Forum www.rycerz.fora.pl Strona Główna www.rycerz.fora.pl
FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Kącik dla Gości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 246, 247, 248 ... 703, 704, 705  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rycerz.fora.pl Strona Główna -> Pokoik Gości
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
znajomy z bardzo daleka
Gość






PostWysłany: Pon 3:25, 11 Sty 2021    Temat postu: Re: przeznaczenie

Misiulinka napisał:
[quote="Też czytelnik"


Wszystko już mam, więc niczego mi nie potrzeba, a poza tym mieszkam w Raju... Razz Laughing

----------------------------------------------------------------------------

Zgadza się, mieszkasz w Raju Smile))) Jedynego czego mi właśnie potrzeba, to Twojego ciepełka w klimacie jak i współdzielę to, które masz w sobie Smile)))

Ludzie z ciepłych krajów są na ogół ludźmi pogodnymi. Smile))

A z innej beczki - jak się patrzę na to jak szykanowany jest na każdym kroku sędzia Igor Tuleya to zdaję sobie sprawę z tego że żyję w coraz bardziej opresyjnym państwie .

Tak, obejrzałam wczoraj The Voice Senior i przyznam, że łzy poleciały mi po policzkach kiedy wysłuchałam i obejrzałam panią Danutę Krasnodębską.
Cudowna, pogodna kobieta, bliska moim ideałom, pięknie wygląda a ciepła w niej tyle, że mogłaby nim obdzielić pół Polski Smile)))

Można? - ano ,można. Właśnie po twarzy, w starszym wieku można poznać człowieka , który cieszył się życiem, pogodą ducha, nie pielęgnował w sobie zawiści i był otwarty na ludzi i świat. Przyjemnie się patrzy na takie osoby. Smile))))

Oglądam morsów w TV. moja kosmetyczka przystąpiła to tej grupy i namawia mnie także. Głęboko się zastanowię ale też wiem, że treningi trzeba zaczynać już od późnego lata, przez jesień, zimę, aż do wiosny.
Bo tak jak przysłowie mówi- co nagle- to po diable Smile)))
Oswajać się trzeba pomalutku z ciągłymi spadkami temperatury

Śniegu u mnie ni ma nawet jednego płatka ale ponieważ nie pada, bierzemy misia w teczkę i jedziemy na wycieczkę Smile))


Miłego dnia wszystkim miłym ludziom Smile))[/quote]


Misiulinko, Stanisław Trembecki zabawił się w tłumacza i przełożył na język polski bajkę, którą napisał znany francuski bajkopisarz Jean de La Fontaine (Myszka, kot i kogut). Ostatnie dwa wersety tej bajki:
"Nie sądź nikogo po minie,
Bo się w sądzeniu poszkapisz".

Bajka bajką a ja uważam, że masz rację. Na twarzach większości ludzi (nie piszę o szpiegach i graczach w pokera) jest wypisany ich charakter oraz historia ich życia. Moja Żona potrafi z ludzkiej twarzy wyczytać charakter człowieka (Jej opinie są trafne w 95% - w tych sprawach Kobiety są chyba lepsze od mężczyzn - w innych też Razz).

Ciepły klimat sprzyja pogodzie ducha, ale myślę, że rodzinne geny i domowa atmosfera są podstawą do budowy charakteru. Nasze Rodziny (Żony i moja) wpoiły nam mądre zasady, żeby pomagać potrzebującym i zawsze mieć szacunek do innych ludzi. Dumni jesteśmy z tego, że Córki poszły w nasze ślady. Laughing

Misiulinko, piszesz, że nie ma u Ciebie nawet jednego płatka śniegu, czyli Twoja pogoda jest podobna do mojej, bo w San Diego też nie ma żadnego "białego" opadu. Razz

Miło pozdrawiam z zawsze ciepłego San Diego.

Rolling Eyes
Powrót do góry
Też czytelnik
Gość






PostWysłany: Pon 4:47, 11 Sty 2021    Temat postu: zbanowanie

Przeczytałem co Nawalny powiedział (napisał) o cenzurze w USA, Chinach i Rosji. Proponuję obrońcy praw człowieka zajęcie się cenzurą we własnym kraju a dopiero później wolnością słowa w Stanach. Psychopata Trump ma dużo milionów swoich zwolenników i pomoc Nawalnego nie jest mu potrzebna.
Powrót do góry
Założyciel Forum Rycerz
Gość






PostWysłany: Pon 6:07, 11 Sty 2021    Temat postu: Re: szczepionka

znajomy z bardzo daleka napisał:
Młodsza córka przyjęła w piątek szczepionkę na COVID-19 (obowiązek osób pracujących w służbie zdrowia), do dzisiaj odczuwa skutki tego zastrzyku. Mówiła nam, że wciąż źle się czuje. Dzwoniła do kilku pracowników szpitala, którzy powiedzieli, że mają podobne symptomy.

Przy każdej wizycie mój lekarz się pyta czy chcę się zaszczepić na grypę. Moja odpowiedź jest wciąż ta sama: "nigdy tego nie robiłem, może innym razem". Oboje z Żoną prowadzimy zdrowy tryb życia, w naszym jedzeniu przeważają ryby, warzywa i owoce (sprzedawcy wołowiny i wieprzowiny nie zarabiają na nas 1 centa), a restauracje sprzedające tzw. fast food omijamy szerokim łukiem.

Wszystkim tutaj Piszącym oraz Ich Bliskim życzę miłego poniedziałku. Rolling Eyes


To zwykła sugestia. Jeśli cudowna maść reklamowana w TV pomogła milionom to i mi z pewnością pomoże. No i po posmarowaniu się tą maścią czujemy się bardzo dobrze. W lustrze zauważamy na łysinie odrastającą dawniej bujną czuprynę.

Na podobnej zasadzie działa placebo.

Jeśli lekarz twierdzi, że po szczepionce boli go brzuch, to wszyskim zaszczepionym będą bolały brzuchy. A gdy potwierdzi to znany polityk albo aktor, pewni jesteśmy że szczepionka jest szkodliwa właśnie na brzuch. Wink
Powrót do góry
znajomy z bardzo daleka
Gość






PostWysłany: Pon 7:52, 11 Sty 2021    Temat postu: Re: szczepionka

oszustmatrymonialny napisał:
znajomy z bardzo daleka napisał:
Młodsza córka przyjęła w piątek szczepionkę na COVID-19 (obowiązek osób pracujących w służbie zdrowia), do dzisiaj odczuwa skutki tego zastrzyku. Mówiła nam, że wciąż źle się czuje. Dzwoniła do kilku pracowników szpitala, którzy powiedzieli, że mają podobne symptomy.

Przy każdej wizycie mój lekarz się pyta czy chcę się zaszczepić na grypę. Moja odpowiedź jest wciąż ta sama: "nigdy tego nie robiłem, może innym razem". Oboje z Żoną prowadzimy zdrowy tryb życia, w naszym jedzeniu przeważają ryby, warzywa i owoce (sprzedawcy wołowiny i wieprzowiny nie zarabiają na nas 1 centa), a restauracje sprzedające tzw. fast food omijamy szerokim łukiem.

Wszystkim tutaj Piszącym oraz Ich Bliskim życzę miłego poniedziałku. Rolling Eyes


To zwykła sugestia. Jeśli cudowna maść reklamowana w TV pomogła milionom to i mi z pewnością pomoże. No i po posmarowaniu się tą maścią czujemy się bardzo dobrze. W lustrze zauważamy na łysinie odrastającą dawniej bujną czuprynę.

Na podobnej zasadzie działa placebo.

Jeśli lekarz twierdzi, że po szczepionce boli go brzuch, to wszyskim zaszczepionym będą bolały brzuchy. A gdy potwierdzi to znany polityk albo aktor, pewni jesteśmy że szczepionka jest szkodliwa właśnie na brzuch. Wink



Niezbyt dobre samopoczucie mojej Córki po szczepionce na COVID-19 nie jest żadną sugestią, to prawdziwe uczucie osłabienia całego organizmu. Otrzymała szczepionkę: Moderna.

Chyba źle zrozumiałeś mój poprzedni komentarz.
Powrót do góry
Założyciel Forum Rycerz
Gość






PostWysłany: Pon 11:06, 11 Sty 2021    Temat postu: Re: szczepionka

znajomy z bardzo daleka napisał:
oszustmatrymonialny napisał:
znajomy z bardzo daleka napisał:
Młodsza córka przyjęła w piątek szczepionkę na COVID-19 (obowiązek osób pracujących w służbie zdrowia), do dzisiaj odczuwa skutki tego zastrzyku. Mówiła nam, że wciąż źle się czuje. Dzwoniła do kilku pracowników szpitala, którzy powiedzieli, że mają podobne symptomy.

Przy każdej wizycie mój lekarz się pyta czy chcę się zaszczepić na grypę. Moja odpowiedź jest wciąż ta sama: "nigdy tego nie robiłem, może innym razem". Oboje z Żoną prowadzimy zdrowy tryb życia, w naszym jedzeniu przeważają ryby, warzywa i owoce (sprzedawcy wołowiny i wieprzowiny nie zarabiają na nas 1 centa), a restauracje sprzedające tzw. fast food omijamy szerokim łukiem.

Wszystkim tutaj Piszącym oraz Ich Bliskim życzę miłego poniedziałku. Rolling Eyes


To zwykła sugestia. Jeśli cudowna maść reklamowana w TV pomogła milionom to i mi z pewnością pomoże. No i po posmarowaniu się tą maścią czujemy się bardzo dobrze. W lustrze zauważamy na łysinie odrastającą dawniej bujną czuprynę.

Na podobnej zasadzie działa placebo.

Jeśli lekarz twierdzi, że po szczepionce boli go brzuch, to wszyskim zaszczepionym będą bolały brzuchy. A gdy potwierdzi to znany polityk albo aktor, pewni jesteśmy że szczepionka jest szkodliwa właśnie na brzuch. Wink



Niezbyt dobre samopoczucie mojej Córki po szczepionce na COVID-19 nie jest żadną sugestią, to prawdziwe uczucie osłabienia całego organizmu. Otrzymała szczepionkę: Moderna.

Chyba źle zrozumiałeś mój poprzedni komentarz.


Steve ja często też czuję się niezbyt dobrze. Miewam uczucie osłabienia... Moje samopoczucie również czasem nie jest zbyt pozytywne.

I to wszystko u mnie występuje gdy wszedłem w wiek dojrzały. Bez szczepionki na koronovirusa.

Tak jak wszyscy mam obawy przed przyjęciem szczepionki. Jednak szczepionka w swojej zawartości nie posiada wirusów.

Nie mam wyboru. Bez szczepionki mam dużo mniejsze szanse na pokonanie choroby.

Przeszedłem zapalenie płuc. Nie mogłem oddychać. To była męczarnia...
Powrót do góry
Założyciel Forum Rycerz
Gość






PostWysłany: Pon 11:34, 11 Sty 2021    Temat postu:

Otrzymałem dożylny antybiotyk. Spowodował u mnie uczulenie. Otrzymałem inny. Ten okazał się skuteczny. Nikt nie wie jak zachowa się organizm.

Miałem w woju kolegę który zemdlał po otrzymaniu delbety pod łopatkę. Very Happy
Powrót do góry
Założyciel Forum Rycerz
Gość






PostWysłany: Pon 13:44, 11 Sty 2021    Temat postu:

Myślę, że w czasie pandemii należy wstrzymać lub chociaż ograniczyć nielegalną migrację ludów z nieznanych nam kontynentów. Przybywałą do Europy łodziami i tratwami.

To są ludzie młodzi. Należy im pomóc. Przecież nikt nie odeśle ich przez ocean do swojego domu.

Kombinujemy, że mogą się przydać jako siła robocza. No i kto tych migrantów zatrudnia w fabrykach, piekarniach, na budowach i w magistratach?
Powrót do góry
Ula
Administrator



Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 531 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:28, 11 Sty 2021    Temat postu:

Czytelnik napisał:
"Gdy przy skocznych dźwiękach Sylwestra Marzeń witaliśmy nowy rok, mało kto spodziewał się, że zamiast wejść w rok 2021, wejdziemy w 1984. Czy zdajecie sobie sprawę, że struktura dzisiejszych mediów społecznościowych, a więc rdzenia internetu, pozwala jego 2 młodym właścicielom zrobić z Wami prawie wszystko? Tak, proszę państwa, poprzedni rok był rokiem pandemii, a 2021 będzie rokiem cenzury.

Niezależnie od tego, co sądzimy o Donaldzie Trumpie, to zablokowanie przez prywatną korporację konta urzędującego prezydenta USA, którego śledziło 88 milionów ludzi, jest zwykłym zamachem na zagwarantowaną Amerykanom – w świętej dla nich konstytucji – wolność słowa. Do tego dochodzi zignorowanie wyborczych preferencji i poglądów 74 milionów wyborców, którzy dwa miesiące temu oddali swój głos na Donalda Trumpa. Jeśli dwóch miliarderów chce nam pokazać, że czasy „We, the people” się skończyły, bo teraz to oni są demokracją, to ja się pytam: ile głosów i w których wyborach otrzymali Jack Dorsey i Mark Zuckerberg?

Dolewanie cenzury do ognia

Zacznijmy od tego, że media społecznościowe powstawały, jako miejsce nieskrępowanej wymiany poglądów, a politycy, osoby publiczne, instytucje państwowe zachęcane były do tego, żeby właśnie nie przez media, ale w bezpośrednim kontakcie komunikować się z obywatelami. Szczególnie dla polityków takim miejscem miał być Twitter. Dziś okazuje się, że w tym miejscu polityk ma prawo wyrażać swoje opinie, pod warunkiem, że są zgodne z poglądami prezesa tej platformy.

„Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć.” – pogląd ten przypisywany francuskiemu pisarzowi epoki oświecenia, filozofowi i publicyście Voltairowi, dziś wydaje się totalnie abstrakcyjny. Dzięki dwóm młodym miliarderom dowiedzieliśmy się, że jak się nie zgadzam z twoimi poglądami, to zabiorę ci konto, żebyś ograniczyć ci prawo ich wypowiadania.

I nie dajmy się oszukać twierdzeniom, że przyczyną zablokowania Trumpa było nakręcanie przez niego nastrojów społecznych, bo gdy opublikował wideo z pokojowym przekazem, w którym wzywał swoich zwolenników, żeby wrócili do domu – Twitter odgórnie zablokował rozpowszechnianie (retweet) i polubianie (like) tego wpisu.

Kolejne pokojowe przesłania Trumpa nie wpisywały się w kreowany przez Demokratów i zaprzyjaźnione media wizerunek, dlatego przyszła „kara” ostateczna, czyli zamknięcie obserwowanego przez 88 milionów użytkowników konta.

Wtargnięcia do Kapitolu Kali nie lubić, zamieszek BLM i Antify bronić

Widać wyraźnie, że ktoś chce koniecznie podkręcić nastroje w USA przed zaprzysiężeniem Joe Bidena i nie jest to Donald Trump, ani Republikanie. Zwróćmy uwagę na woltę prezydenta-elekta, który przed zamieszkami deklarował chęć pogodzenia Amerykanów, po zamieszkach zaostrzył kurs, a przeciwników nazwał motłochem. Jest to o tyle poważny błąd, o ile na nowym prezydencie ciąży największa odpowiedzialność za „sklejenie” społeczeństwa.

W 2020 r. zabrakło Bidenowi odwagi potępić zamieszki BLM i Antify, teraz brakuje mądrości i rozwagi do zrozumienia czy wyrażenia szacunku wobec swojego adwersarza i jego 74 milionów wyborców. Jeśli spojrzeć z punktu widzenia głównych przeciwników USA, czyli Rosji i Chin, to sytuacja jest idealna, bo mogą pokazywać światu, że USA to zadyma na Kapitolu i chamska cenzura. Czym te dwie sprawy się różnią: za pierwszą stoi niewielka grupa emocjonalnie nabuzowanych obywateli, a za zaostrzaniem nastrojów i cenzurą stoją poważni wydawać by się mogło politycy, dziennikarze i biznesmeni.

W czym oni są lepsi, skoro tak ostro potępiając dziś „gości” Kapitolu, ale nie byli w stanie potępić zamieszek w całych Stanach Zjednoczonych, które skończyły się podpalaniem sklepów zwykłych Amerykanów, plądrowaniem i zabójstwami. Co więcej – usprawiedliwiali je, a dziś mówią, że „tego nie można porównywać”.

Wielu badaczy historii Europy początków faszyzmu upatruje w układzie, jaki zapanował po zakończeniu I wojny światowej. Z kolei przez cały okres po zakończeniu II wojny światowej w polityce ten faszyzm przedstawiany był jako uśpiony potwór, który cały czas może zagrozić naszej cywilizacji i naszej wolności. Okazało się jednak, że w cieniu tej walki z faszyzmem, krok po kroku i dzień po dniu zaczął rosnąć inny faszyzm, lewicowy, który nie znosi innych poglądów niż własne, którego marzeniem jest narzucenie całemu światu swojej ideologii, a każdego kto się z nią nie zgadza – zamknąć w więzieniu, ukarać, zniszczyć, zablokować, słowem zlikwidować z przestrzeni publicznej.

Po co nam demokracja, skoro konserwatysta ma prawo głosu?

Nieprzypadkowo to właśnie gazeta „Washington Post” zdjęła maskę obiektywizmu i wezwała do natychmiastowego usunięcia Donalda Trumpa z urzędu. „Każda sekunda, przez którą zachowuje swe szerokie uprawnienia, jest zagrożeniem dla porządku publicznego i bezpieczeństwa narodowego” – czytamy w komentarzu redakcji „WP”.

Mówię nieprzypadkowo, bo właśnie w tej gazecie możemy zobaczyć nieraz wzmożone ideologicznie teksty Anne Applebaum. W swojej ostatniej książce publicystka otwarcie podważa sens demokracji, gdzie wygrywają politycy, których ona i jej mąż, Radosław Sikorski nie lubią.

„Jeśli ludzie są w stanie oddać głos na kogoś takiego jak Trump, ewidentnego debila, który nic nie rozumie, mówi sloganami na zmianę z hasłami rasistowskimi, lub Duda, który bredzi o Unii Europejskiej, wtedy trzeba zapytać po pierwsze, czy demokracja jest możliwa i po drugie, czy jest potrzebna” – pyta Applebaum.

Tak proszę państwa w praktyce wygląda „Nowy Wspaniały Świat”, tak naprawdę, bez maski. Tolerancja tak, ale tylko dla poglądów mniejszości, większość można zwalczać, niezależnie czy są to katolicy, biali, heteroseksualiści, czy konserwatyści. Miłość tak, ale nie wobec bliźniego, tylko wobec nas samych i naszych kolegów. Szacunek, pod warunkiem, że mamy takie same poglądy, bo jeśli uważasz inaczej, to my cię zakrzyczymy, zablokujemy, a jak trzeba - zniszczymy. "


No właśnie… te słowa … dopóki fora Media Press funkcjonowały… były główną niepisaną, szemraną zasadą, wg której Administracja i zawodowi moderatorzy kierowali tamtymi forami.
A obowiązujący Regulamin, traktowali jak rolkę papieru toaletowego.

Ciekawe kto się od kogo uczył… czy właściciele portali, którzy gromadnie zbanowali jeszcze urzędującego Prezydenta USA… od „smakosza”….
....Czy „smakosz” od nich?. Very Happy
Fora padły… ciekawe jak to będzie ze słynnymi portalami? Shocked Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S.A.-D.
Użytkownik



Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 254 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:32, 11 Sty 2021    Temat postu:

Uwielbiałam Agnieszkę Osiecką. Miała niezaprzeczalny talent. Dzięki Niej wiedzieliśmy, jak pachnie w maju Saska Kępa, gdzie płyną "oceany mrukliwe i strumienie życzliwe", co czuje kobieta, która znalazła się "na zakręcie" i dlaczego okularnicy "miny mają mroczne". Pisała jak nikt, ale z życiem osobistym radziła sobie znacznie gorzej niż inni. Wolała "gonić króliczka" niż go złowić" Smile

Bardzo chciałam oglądać serial o Agnieszce, ale że emitowany jest na TVP1, a ja daleka jestem aby śledzić ten program, po prostu nie oglądam go, licząc, że któryś z programów zechce wyemitować serial raz jeszcze dla innych telewidzów Smile I teraz chyba nie żałuję, przeczytawszy taką oto opinię (recenzję) na temat serialu.
Jeżeli ktoś z Użytkowników ogląda emisję, może doda swoją opinię? Wink

"Co słychać?
Ano jeśli poniedziałek, to jesteśmy po "Osieckiej".
I całkowicie zgadzam się z moim Panem Inżynierem - ZA WCZEŚNIE, za chaotycznie.
Nie oglądaliśmy wszystkich odcinków, ale wystarczająco na takie uwagi:
Scenarzyści kompletnie nie zrozumieli tego, że Agnieszka Osiecka karmiła się miłością. Wszyscy jej bliscy znajomi to podkreślali. Niezwykle szybko zakochiwała się miłością wielką, zatem była nią cała ale też bała się zaangażowania takiego "do końca, z nogami". Bała się zaangażowania totalnego, a już zupełnie odrzucała miłość stateczną czyli mieszkamy razem, podlewamy paprotkę, a w niedzielę idziemy do mamy na obiad słuchać mieszczańskich westchnięć "a kiedy ślub"? Ona była intelektualistką, poetką, a nie nerwową, suchą i bez żadnego wyrazu kobietą.
Jeszcze w pierwszych odcinkach "jak cię mogę..." ale im dalej, tym gorzej.
Była magnetyczna uwodzicielska, urocza, podobno każdy ją kochał od pierwszego spojrzenia, od pierwszych słów, od samego patrzenia na nią i słuchania jej, kochało się ją. A co, kogo tu mamy?
Mary Poppins PRL?
W tym filmie jest wszystko oprócz MIŁOŚCI. Nie widać żadnych oznak zakochania się, ani Agnieszki, ani jej kolejnych ukochanych. Nie widać też tego, że Agnieszka zakochiwała się też, a może głównie w intelekcie. Mężczyzna musiał jej imponować tym, co mówi i jak myśli.
Aktorzy grający innych aktorów, poza Oskarem Borkowskim (świetny Cybulski) nie odrobili lekcji. A można było tak świetnie "odrobić" te, dzisiaj już, historyczne postacie. Jeśli tak znakomicie umieją aktorzy w programie "Twoja twarz..." zrobić Tinę Turner czy Violettę Villas, to tym bardziej postarać się i zrobić znakomicie Olgę Lipińską czy Elżbietę Czyżewską, Bobka Kobielę. A co mamy? Młodych aktorów którzy grają, ale nie wiemy kogo. Tak naprawdę nie poznajemy ich po tych charakterystycznych ruchach, gestach... a można byłoby! Dla nas - żyjących, pamiętających ich wszystkich doskonale to spory zawód.
Magdalena Popławska.
Nie wiem jak można było tak przestrzelić (z z całą sympatią do pani Magdy) Pomijam warunki zewnętrzne, bo po własnych doświadczeniach wiem, jak ciężko jest znaleźć kogoś zgodnego z opisem literackim, ale pani Popławska jest w tej roli zimna, kostyczna i momentami wygląda na 80 lat (scena w pociągu), a dodam jeszcze że Agnieszka Osiecka słynęła z pięknego ciała. Miała podobno śliczne piersi w których też kochali się młodzieńcy i panowie.
Aktorka wychudzona, co sprawia że rysy wiecznie smutnej pani MP postarzają ją skutecznie. To nie Agnieszka!
Nie znałam osobiście Pani Agnieszki, ale zawsze chłonęłam opowieści o Niej, a opowiadający mówili o niej z zachwytem. Wynurzała się z nich niezwykle ciekawa, ale nieuchwytna, piękna i zachwycająca kobieta, dają siebie światu tylko w ściśle wyliczonej dawce, a całą siebie dającą szczodrze tylko przyjaciołom i bliskim sobie ludziom. Zawiła, eteryczna, ale też odważna i trzepiąca wódkę w oparach fajek. Wówczas wszyscy palili. Nie dająca się wcisnąć w żadne ramki.
W tym filmie nie ma zakochanej i kochającej Agnieszki - nie wiemy dlaczego ona występuje z tym albo innym aktorem i czemu są parą. Reżyser nie pokazał nam tego trudnego do pokazania stanu szaleństwa zmysłów zamkniętych w grzecznym zachowaniu. Tu nie ma grama miłości!
A Agnieszka podobno zakochiwała się często i głęboko, mocno. To ponoć był sens jej życia - miłość. Reżyser jej to odebrał, obrał ją z tego co było dla niej tak ważne. To, zresztą jest dramat polskich filmów współczesnych - reżyserzy boja się pokazać miłość, a szaleństwo zmysłów, to nerwowe szarpanie się przed ostrym (?) seksem. Smuteczek.
To serial chaotyczny. Trzeba było się zdecydować, czy kręcimy serial o PRL-u, czy o ciekawej poetce?
Za dużo wikłania się w tło historyczne, a za mało w duszę, romantyzm miłości, grę słów. Odarto Agnieszkę z tego czym była - miłością i genialna poetessą. POETESSĄ!
Szkoda.
Pan Inżynier:
- Tak to jest gdy za piękny film o miłości biorą się ideologowie. (i ma na myśli nie tylko scenarzystów i reżysera, ale nade wszystko patrona)"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ula
Administrator



Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 531 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:46, 11 Sty 2021    Temat postu:

Anonymous napisał:
''Zajmijmy się cytatem jaki ostatnio obiegł polskie media. Jeśli ludzie są w stanie oddać głos na kogoś takiego jak Trump, który jest ewidentnie debilem, który nic nie rozumie, mówi sloganami na zmianę z hasłami rasistowskimi, lub Duda, który bredzi o Unii Europejskiej, wtedy trzeba zapytać po pierwsze, czy demokracja jest możliwa i po drugie, czy jest potrzebna? Nie chodzi mi o politykę, chodzi mi o ich charakter i osobiste przymioty.



Autorką owych słów jest Anne Applebaum, amerykańska publicystka i historyk, która właśnie reklamuje swoją książkę „Matka Polka” (nawet fajny tytuł). To z tego wywiadu rzeki pochodzi ów cytat. Rozumiemy, że jej mąż Radosław Sikorski nie aspiruje w ciągu najbliższych lat do żadnego wysokiego stanowiska w Polsce, czy organizacjach międzynarodowych. Umówmy się, póki co to on szefem jakiegoś NATO nie zostanie. No chyba że się z żonką rozwiedzie i będzie mu wybaczone, ale i to pewnie nie wystarczyłoby. Oczywiście musiałby nakłamać, że nie wiedział co tam jego lepsza połowa wygadywała na temat Trumpa.

Zostawmy jednak w spokoju perypetie tego małżeństwa. Sprawa jest bowiem poważna, choć śmieszna. Mnie nie przeszkadza nazywanie kogoś debilem. Lubię sobie obrażać, choć pewnie, gdybym był angielskim dżentelmenem, wspominałbym o czyjejś nienormatywnej orientacji intelektualnej. Applebaum udowodniła po raz kolejny coś, o czym powszechnie wiadomo, a co jest mitem i urojeniem przekazywanym przez media i różnych kreatorów opinii. Jedną z największych, powiedzmy miejskich legend, kompletnie niczym niepopartych jest owo wszem wobec głoszone mniemanie jakoby ludzie reprezentujący liberalne poglądy, nowocześni postępowi etc. byli tolerancyjni, otwarci na argumenty, pozbawieni uprzedzeń, a ich dewizą było hasło „Umiar, wdzięk i elegancja”.

Badania po badaniu, czy to w USA, w Wielkiej Brytanii, Polsce wykazują, że nie ma bardziej zakutych łbów, niż owe liberalne elity. Nie ma też ludzi bardziej uprzedzonych, nietolerancyjnych, agresywnych w narzucaniu swoich opinii, zamkniętych na dyskusje i argumenty niż oni. W USA wśród zabetonowanych mózgów królują przedstawiciele świata akademickiego i mediów, czyli sfer, które są naturalnym środowiskiem takich jak matka Polka Appelbaum. To oni pytani o to, czy chcieliby mieć za sąsiada Republikanina, czy zwolennika Brexitu odpowiadają: nigdy. To oni gotowi są zerwać przyjaźń, czy rozwieść się z powodów politycznych. To oni całkowicie odrzucają możliwość zawarcia znajomości z tych powodów. To oni nie tolerują żadnego odstępstwa od wiecznie zmieniającej się doktryny liberalnej. Z określeniem liberalizm, jest pewien kłopot. Straciło ono całkowicie swe znaczenie mówiące o poszanowaniu wolności i indywidualności. Tutaj używam go do opisu postępowych nowoczesnych, jasno oświetlonych etc. czy też w skrócie lewicy w zachodnim stylu). To on są czempionami w zaprowadzaniu cenzury. To oni zaatakują każdego, kto nie myśli tak jak oni. Zaatakują jego, rodzinę, dzieci, doniosą do pracodawcy, do cenzorów internetu z Google’a, czy Facebooka, urządzą piekło pod domem, wydzierając się, świecąc po oknach, odpalając syreny alarmowe, sterroryzują w knajpie na stacji benzynowej, na lotnisku, w hotelu, wszędzie gdzie cię człowieku dopadną. Dokładnie tak się dzieje w Ameryce. Jakieś rozhisteryzowane tolerancyjne babsko urządzi ci w samolocie awanturę za czapeczkę z trumpowskim hasłem MAGA, jakiś menedżer sklepu, czy restauracji w mieście akademickim każe ci wyjść z niej i powie, że nie będziesz obsłużony, a nauczycielka wyrzuci z klasy twoje dziecko. U nas to dopiero zapowiedź tego, jak wpisy owych studentek położnictwa, działaczek postępowej lewicy, które odgrażają się, że gdy jako lekarki dorwą w swe ręce „głupie baby”, które się modlą pod kliniką położniczą, to dadzą im popalić. Nie ma takiego obrzydlistwa i plugastwa, którego jasno oświeceni i tolerancyjni nie zrobiliby.

Już niedługo przekona się o tym nominowana przez Trumpa do Sądu Najwyższego Amy Coney Barrett. Zaszczują ją i jej rodzinę dokładnie tak jak to zrobili z sędzią Brettem Kavanaugh’em, bo Demokraci wraz z jego wyborem tracili przewagę w Sądzie Najwyższym. Seans nienawiści jaki mu urządzili był jednym z najbardziej obrzydliwych spektakli jakie można sobie wyobrazić. Wierzący prawnik, ojciec, przykładny mąż, człowiek w typie harcerzyka, co to społecznie trenuje szkolne drużyny sportowe i kilka razy w miesiącu na parafialnej stołówce wydaje posiłki ubogim (autentyczne), był przepytywany przez Demokratów w Senacie na temat orgii, zbiorowych gwałtów jakich miał się dopuszczać 30 lat wcześniej, tłumaczyć się publicznie, kiedy stracił cnotę, ile piw wypił 7 maja 1987 roku etc. W CNN prowadzono dyskusje, czy aby był w collegu prawiczkiem, czy nie był, czy w sensie clintonowskim i skandalu ze stażystką Lewinski w gabinecie oralnym, a może to nie on, tylko jemu etc. Podłe i obrzydliwe.

Teraz zazna tego pani sędzia Amy Coney Barrett, bo jest w najbardziej znienawidzonym przez tolerancyjnych i postępujących typie. Po pierwsze jest praktykującą katoliczką, która nie uważa, że swoje „gusła” to może sobie w domu odprawiać, tylko publicznie deklaruje swą wiarę. Po drugie ma siedmioro dzieci, w tym dwoje adoptowanych z Haiti – czarnoskórego chłopca i czarnoskórą dziewczynkę. Po trzecie, mimo iż ma właśnie siedmioro dzieci, zrobiła fantastyczną karierę prawniczą. A najgorsze jest to, że nie wspiera aborcji. Przedsmak tego, co ją czeka, pokazał już showman, postępowy i liberalny komentator i autor Bill Maher. W swym programie w HBO nazwał ją „fuc..ng nut”, czyli coś w rodzaju „pierd…ęta wariatka”, która na dodatek jest katoliczką. Więc pewnie jako katoliczka nie używa kondomów, ha ha ha i to ją łączy z Trumpem, bo ten też ich nie używa, bo ich nie potrzebuje hahaha, ale jaja, ale jaja. Już niedługo jak tylko dogonimy postępowy i tolerancyjny Zachód to i w polskiej telewizji będziemy słyszeli takie żarciki. Oczywiście nie z profesor Płatek, tylko z profesor Pawłowicz.

Kolejna rzeczą charakterystyczną dla owych postępująco postępowych, jak Applebaum, jest rozjazd z rzeczywistością, a konkretnie całkowita niemożność racjonalnego odczytania jej. To wynika z pychy i bezbrzeżnej arogancji. Ja rozumiem, że Trumpa można nazwać chamem, co matka Polka nawet czyni, ale debilem? Jaką miarę ona przykłada do oceny możliwości intelektualnych kogoś, kto zarobił miliardy, pozyskał 60 milionów głosów, a na koniec został najpotężniejszym człowiekiem na świecie. Można sobie bredzić różne rzeczy na jego temat, ale twierdzenie, że ktoś taki jest debilem, uwłacza zdrowemu rozsądkowi. Kim zatem są ci pretendenci Republikanów, czy Clinton, którzy z niczego nierozumiejącym debilem przegrali. Ja pojmuję, że może się trafić jakiś fuks, jakaś Spurek o nienormatywnej orientacji intelektualnej, jakieś przypadkowe wywyższenie w wyniku podlizywania się komuś i partyjnym gierkom, czy dzięki przysłowiowemu dawaniu d… komu trzeba. Tu jednak mieliśmy do czynienia z procesem, który trwał półtora roku i objął całe najpotężniejsze państwo świata. Kim są ci którzy debila wybrali? Skoro debila w nim nie rozpoznali, to znaczy, że sami debilami są. Jakaś połowa populacji Ameryki tkwi w tym stanie mózgowego otępienia. Takie muszą być konkluzje z tego upławu myślowego, który się pani Applebaum ulewa.

Czy w takim razie sama matka Polka jest debilką? Tego nie twierdzę. To pycha i arogancja powodują utratę zdolności do oceny rzeczywistości. Napędzona uprzedzeniami histeria. Pani Applebaum (niech nam tu służy tylko jako platoński wzorzec liberalnego tłuka) nie wyobraża sobie, że można mieć inne poglądy niż ona. Że można nie zachwycać się czymś, co ona nazywa demokracją liberalną, nie kochać Unii Europejskiej, ONZ, nie wierzyć w zbawczą rolę państwa i wysokich podatków, mieć w pogardzie media i elity jakoby intelektualne. Jej się to we łbie nie mieści, że można nie dąć w trąbę postępu i nie chcieć jakiegoś globalnego porządku, który ona i jej towarzystwo nam wymyślą. Gniew na granicy histerii sprawia, że trzeba znaleźć jakieś wytłumaczenie na tę niezgodę, bo przecież każdy normalny człowiek głosowałby na jej wybrańców.

Ten aspekt wiąże się z tak typowym u jasno oświetlonych elit brakiem tolerancji. Skoro ktoś się z nami postępująco postępowymi nie zgadza, to znaczy, że jest albo zły, albo debil, albo jedno i drugie. Wobec takich zaś osobników dopuszczalne są radykalne środki, bo przecież z takimi się nie negocjuje. Ich się niszczy. I dla wyższego dobra, które my oświeceni reprezentujemy, można poświęcić dobro niższe – np. zwykłą przyzwoitość, czy zdrowy rozsądek. To takie prymitywne próbowanie znalezienia odpowiedzi na pytanie: co człowiek powinien zrobić, gdyby się cofnął w czasie i mógł w kołysce udusić Hitlera. Wiadomo, ukatrupić gnoja. I by sparafrazować zasadę towarzysza Stalina: Im więcej czasu upływa od II Wojny Światowej, tym walka z faszyzmem musi być ostrzejsza.

Kolejna sprawa to sposób rozumienia demokracji, czyli władzy wywodzącej się z woli ludu. Dla przypomnienia cytacik z upławów myślowych matki Polki: Jeśli ludzie są w stanie oddać głos na kogoś takiego jak Trump, który jest ewidentnie debilem, który nic nie rozumie… wtedy trzeba zapytać po pierwsze, czy demokracja jest możliwa i po drugie, czy jest potrzebna?

Oto jak ową demokrację pojmują elity od matki Polski. Demokracja jest tylko wtedy, gdy oni rządzą. Gdy władzę tracą, to nastaje faszyzm, zabobon, ciemnota, rządy motłochu i religijnych guślarzy. Kiedy my liberalni z nadania ludu rządzimy, to można jeszcze ową demokrację znieść, zwłaszcza że mamy ten głupi plebs pod kontrolą. Kiedy zaczyna się jej wymykać, to być może należy pomyśleć o zmianie reguł gry. Nie może być tak, żeby jakieś tam przypadkowe społeczeństwo kogoś tam sobie przypadkowo spoza elit wybierało. Skoro lud debili debila wybiera, to być może trzeba go pozbawić prawa głosu. To się oczywiście już dzieje, choćby poprzez powszechne zaprowadzanie cenzury, ograniczanie wolności osobistych (dobrze się ma tylko ta od pasa w dół), grabienie podatkami, bo przecież debile debilnie pieniądze wydają, narzucanie tego, co jeść, czego się uczyć etc, czyli pętanie tysiącami małych więzów.

W tym wszystkim nie chodzi konkretnie o Trumpa, czy o Dudę, tylko o fundamentalną zasadę: są jasno oświeceni władcy świata i jest motłoch, który należy mieć pod kontrolą, czy to w Polsce, czy to w USA, Brazylii, na Węgrzech, gdziekolwiek. Od tej zasady nie może być wyjątków, bo inaczej cały system się zawali. To dlatego Hiszpania, która zmienia się w Wenezuelę, ale mieści się w postępowym schemacie, może robić u siebie dowolne rzeczy, a taka ciemna Polska już nie.

I na koniec jeszcze jeden cytat: Tych ludzi (Trumpa, Dudy) nigdy nie zaprosiłabym do domu. Zaprosiłabym Obamę, Clintona, Bushów, Komorowskiego. A tych nie. Pewien nowojorski przyjaciel powiedział o Trumpie, że jest dokładnie taki, jak od dzieciństwa uczono go, żeby nigdy nie był. Chamski dla kobiet, wulgarny, oszust, kłamca. Nawet jak się nienawidzi Hillary, czy Komorowskiego, nie wiem, jak można zagłosować na Dudę, czy Trumpa, bo to wbrew pojęciu szacunku.

Pomińmy już rozważania dotyczące kłamstw matki Polki na temat Trumpa, jak choćby twierdzenie o rasizmie człowieka, który zanim startował na prezydenta, otrzymywał od czarnoskórej społeczności Ameryki najwyższe wyróżnienia. W jednym Applebaum ma rację: Trump rzeczywiście jest chamem. I tego też nienawidzą postępowe elity. On nie jest grzecznym konserwatystą wiecznie przepraszającym za swe poglądy, nieśmiało próbującym przekonywać do swych racji, cichutko wycofującym się, gdy rozlega się postępowy wrzask. W swojej książce z lat 80. „Art of the deal” pisał o swych reakcjach na krytykę, kłamstwa i obelgi. Jego przyjaciele, partnerzy biznesowi pytali go, dlaczego nie odpuści choćby jakiemuś trzeciorzędnemu dziennikarzowi z 11 strony jakiegoś brukowca. Trump odpowiadał, że nie daruje i odda dwa razy. Takie ma zasady i już. Pod tym względem nic się nie zmieniło i tego elity też nie mogą mu darować. Chamstwo, upokarzanie ludzi, obrzucanie ich odchodami, to przecież ich domena. Tak fajnie i bezboleśnie szczuje się na konserwatystów i niszczy ich – grzecznych chłopczyków nadstawiających drugi policzek jak sędzia Kavanaugh, czy pensjonarki jak sędzia Amy Coney Barrett. Oni nie oddadzą. Będą bezradni i pozostaną w bezbrzeżnym zdumieniu, że mogła ich spotkać taka podłość. Ale nie Trump, który walnie na odlew, odda podwójnie i zastosuje taką samą broń jaką posługują się eleganccy, wykształceni i tolerancyjni. Jak spotka kiedyś Applebaum, to puści pod jej adresem wiąchę, godną samego Radka Sikorskiego.''


Niestety...przykre,...
...ale jakże prawdziwe...

Kiedyś było tak, że liberalizm ... znaczyło to samo co tolerancja...
Co się porobiło? Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ula
Administrator



Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 531 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:02, 11 Sty 2021    Temat postu:

S.A.-D. napisał:
Uwielbiałam Agnieszkę Osiecką. Miała niezaprzeczalny talent. Dzięki Niej wiedzieliśmy, jak pachnie w maju Saska Kępa, gdzie płyną "oceany mrukliwe i strumienie życzliwe", co czuje kobieta, która znalazła się "na zakręcie" i dlaczego okularnicy "miny mają mroczne". Pisała jak nikt, ale z życiem osobistym radziła sobie znacznie gorzej niż inni. Wolała "gonić króliczka" niż go złowić" Smile

Bardzo chciałam oglądać serial o Agnieszce, ale że emitowany jest na TVP1, a ja daleka jestem aby śledzić ten program, po prostu nie oglądam go, licząc, że któryś z programów zechce wyemitować serial raz jeszcze dla innych telewidzów Smile I teraz chyba nie żałuję, przeczytawszy taką oto opinię (recenzję) na temat serialu.
Jeżeli ktoś z Użytkowników ogląda emisję, może doda swoją opinię? Wink

"Co słychać?
Ano jeśli poniedziałek, to jesteśmy po "Osieckiej".
I całkowicie zgadzam się z moim Panem Inżynierem - ZA WCZEŚNIE, za chaotycznie.
Nie oglądaliśmy wszystkich odcinków, ale wystarczająco na takie uwagi:
Scenarzyści kompletnie nie zrozumieli tego, że Agnieszka Osiecka karmiła się miłością. Wszyscy jej bliscy znajomi to podkreślali. Niezwykle szybko zakochiwała się miłością wielką, zatem była nią cała ale też bała się zaangażowania takiego "do końca, z nogami". Bała się zaangażowania totalnego, a już zupełnie odrzucała miłość stateczną czyli mieszkamy razem, podlewamy paprotkę, a w niedzielę idziemy do mamy na obiad słuchać mieszczańskich westchnięć "a kiedy ślub"? Ona była intelektualistką, poetką, a nie nerwową, suchą i bez żadnego wyrazu kobietą.
Jeszcze w pierwszych odcinkach "jak cię mogę..." ale im dalej, tym gorzej.
Była magnetyczna uwodzicielska, urocza, podobno każdy ją kochał od pierwszego spojrzenia, od pierwszych słów, od samego patrzenia na nią i słuchania jej, kochało się ją. A co, kogo tu mamy?
Mary Poppins PRL?
W tym filmie jest wszystko oprócz MIŁOŚCI. Nie widać żadnych oznak zakochania się, ani Agnieszki, ani jej kolejnych ukochanych. Nie widać też tego, że Agnieszka zakochiwała się też, a może głównie w intelekcie. Mężczyzna musiał jej imponować tym, co mówi i jak myśli.
Aktorzy grający innych aktorów, poza Oskarem Borkowskim (świetny Cybulski) nie odrobili lekcji. A można było tak świetnie "odrobić" te, dzisiaj już, historyczne postacie. Jeśli tak znakomicie umieją aktorzy w programie "Twoja twarz..." zrobić Tinę Turner czy Violettę Villas, to tym bardziej postarać się i zrobić znakomicie Olgę Lipińską czy Elżbietę Czyżewską, Bobka Kobielę. A co mamy? Młodych aktorów którzy grają, ale nie wiemy kogo. Tak naprawdę nie poznajemy ich po tych charakterystycznych ruchach, gestach... a można byłoby! Dla nas - żyjących, pamiętających ich wszystkich doskonale to spory zawód.
Magdalena Popławska.
Nie wiem jak można było tak przestrzelić (z z całą sympatią do pani Magdy) Pomijam warunki zewnętrzne, bo po własnych doświadczeniach wiem, jak ciężko jest znaleźć kogoś zgodnego z opisem literackim, ale pani Popławska jest w tej roli zimna, kostyczna i momentami wygląda na 80 lat (scena w pociągu), a dodam jeszcze że Agnieszka Osiecka słynęła z pięknego ciała. Miała podobno śliczne piersi w których też kochali się młodzieńcy i panowie.
Aktorka wychudzona, co sprawia że rysy wiecznie smutnej pani MP postarzają ją skutecznie. To nie Agnieszka!
Nie znałam osobiście Pani Agnieszki, ale zawsze chłonęłam opowieści o Niej, a opowiadający mówili o niej z zachwytem. Wynurzała się z nich niezwykle ciekawa, ale nieuchwytna, piękna i zachwycająca kobieta, dają siebie światu tylko w ściśle wyliczonej dawce, a całą siebie dającą szczodrze tylko przyjaciołom i bliskim sobie ludziom. Zawiła, eteryczna, ale też odważna i trzepiąca wódkę w oparach fajek. Wówczas wszyscy palili. Nie dająca się wcisnąć w żadne ramki.
W tym filmie nie ma zakochanej i kochającej Agnieszki - nie wiemy dlaczego ona występuje z tym albo innym aktorem i czemu są parą. Reżyser nie pokazał nam tego trudnego do pokazania stanu szaleństwa zmysłów zamkniętych w grzecznym zachowaniu. Tu nie ma grama miłości!
A Agnieszka podobno zakochiwała się często i głęboko, mocno. To ponoć był sens jej życia - miłość. Reżyser jej to odebrał, obrał ją z tego co było dla niej tak ważne. To, zresztą jest dramat polskich filmów współczesnych - reżyserzy boja się pokazać miłość, a szaleństwo zmysłów, to nerwowe szarpanie się przed ostrym (?) seksem. Smuteczek.
To serial chaotyczny. Trzeba było się zdecydować, czy kręcimy serial o PRL-u, czy o ciekawej poetce?
Za dużo wikłania się w tło historyczne, a za mało w duszę, romantyzm miłości, grę słów. Odarto Agnieszkę z tego czym była - miłością i genialna poetessą. POETESSĄ!
Szkoda.
Pan Inżynier:
- Tak to jest gdy za piękny film o miłości biorą się ideologowie. (i ma na myśli nie tylko scenarzystów i reżysera, ale nade wszystko patrona)"


Ponieważ bardzo szanuję i lubię twórczość Agnieszki Osieckiej...to serial o niej oglądam od pierwszego odcinka... i z niecierpliwością czekam na każdy następny.

W moim odczuciu jest dobrze zrobiony... i dość wiernie pokazuje czasy.., i kolejne etapy jej życia.
Młodość Agnieszki Osieckiej... to czasy głębokiego, ponurego socjalizmu.
A jej liczne miłości?...

No cóż?... jak ktoś cięgiem ogląda południowoamerykańskie seriale ... to też i ma inne wyobrażenia o miłości... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ula dnia Pon 20:03, 11 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ula
Administrator



Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 531 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:20, 11 Sty 2021    Temat postu:

oszustmatrymonialny napisał:
Misiulka napisał:
Ubrałam się na cebulkę , rajstopki czarne, wełniane, na to getry a na sukienkę gruby wełniany sweterek,, puchowy płaszczyk, kapturek z futerkiem, na wierzchu owinięty szaliczkiem aż pod brodę. Maseczka na buziolu, rękawiczki na palcach, botki z wkładką z futerka i po 5 godzinnym spacerze zamieniłam się i tak w sopel lodu- a mrozu mnie ma. Zastanawiam się jak bym wyglądała, gdyby był ? Bałwanem już jestem i tak Smile)))
Chciałam Wam wkleić swoje zdjęcie ale z gościa się nie daje , uśmialibyście się na bank Smile))) , szkoda

Rosołek gorący zjadłam, pomalutku się rozmrażam Smile))) zaraz zjem ze 3-4 kuleczki z adwokatem ( takie okrągłe z ciasta drożdżowego polane czekoladą) a kawusią, to może dojdę do formy Smile))

Pogoda była śliczna, słoneczko nie przygrzewało ale mocno świeciło - zaledwie "0" stopni. Jak nadejdzie BESTIA ZE WSCHODU to futerko jednak trzeba będzie pocałować Smile))

Zmarzłam ale czuję się taaaaka szczęśliwa, że nawet pojęcia nie macie Smile))


Misiulka i chyba o to właśnie chodzi... Popołudnie spędziłem z Uleńką w domu. Były wszystkie dzieci. Te dorosłe i te z mleczakami w uzębieniu.

Zjedliśmy obiad. Schabowe z ziemniakami i surówkami. Na deser był placek, połówki brzoskwiń i lody z leśnymi owocami.
Uleńka zapakowała mi jeszcze na jutro.

Dzisiaj był u nas nawet jeden stopień powyżej zera. Dla mnie nie jest ciekawą temperaturą.

Ale też jestem szczęśliwy. Rolling Eyes


Ja również jestem przeszczęśliw. ..po długiej przerwie... i pierwszy raz w tym roku.... mogłam gościć, nakarmić... gromadkę bliskich mi osób.

Wnuk i wnuczka... urośli i tak jakby trochę wydorośleli...
Bartuś... powoli staje się facetem... a Ola wzbogaciła zasób swojego słownictwa...
Opowiedziała mi swoje wrażenia z oglądania noworocznych fajerwerków ...brzmiało to mniej więcej ta; - Bum!, Bum! Ola boi, a Bata nie boi. Very Happy

Bartkowi wyrzyna się już drugi stały ząb...i umie mnożyć do stu.

Jestem ze swoich wnucząt... dumna jak nie wiem co. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znajomy z bardzo daleka
Gość






PostWysłany: Pon 20:44, 11 Sty 2021    Temat postu: Re: szczepionka

oszustmatrymonialny napisał:
znajomy z bardzo daleka napisał:
oszustmatrymonialny napisał:
znajomy z bardzo daleka napisał:
Młodsza córka przyjęła w piątek szczepionkę na COVID-19 (obowiązek osób pracujących w służbie zdrowia), do dzisiaj odczuwa skutki tego zastrzyku. Mówiła nam, że wciąż źle się czuje. Dzwoniła do kilku pracowników szpitala, którzy powiedzieli, że mają podobne symptomy.

Przy każdej wizycie mój lekarz się pyta czy chcę się zaszczepić na grypę. Moja odpowiedź jest wciąż ta sama: "nigdy tego nie robiłem, może innym razem". Oboje z Żoną prowadzimy zdrowy tryb życia, w naszym jedzeniu przeważają ryby, warzywa i owoce (sprzedawcy wołowiny i wieprzowiny nie zarabiają na nas 1 centa), a restauracje sprzedające tzw. fast food omijamy szerokim łukiem.

Wszystkim tutaj Piszącym oraz Ich Bliskim życzę miłego poniedziałku. Rolling Eyes


To zwykła sugestia. Jeśli cudowna maść reklamowana w TV pomogła milionom to i mi z pewnością pomoże. No i po posmarowaniu się tą maścią czujemy się bardzo dobrze. W lustrze zauważamy na łysinie odrastającą dawniej bujną czuprynę.

Na podobnej zasadzie działa placebo.

Jeśli lekarz twierdzi, że po szczepionce boli go brzuch, to wszyskim zaszczepionym będą bolały brzuchy. A gdy potwierdzi to znany polityk albo aktor, pewni jesteśmy że szczepionka jest szkodliwa właśnie na brzuch. Wink



Niezbyt dobre samopoczucie mojej Córki po szczepionce na COVID-19 nie jest żadną sugestią, to prawdziwe uczucie osłabienia całego organizmu. Otrzymała szczepionkę: Moderna.

Chyba źle zrozumiałeś mój poprzedni komentarz.


Steve ja często też czuję się niezbyt dobrze. Miewam uczucie osłabienia... Moje samopoczucie również czasem nie jest zbyt pozytywne.

I to wszystko u mnie występuje gdy wszedłem w wiek dojrzały. Bez szczepionki na koronovirusa.

Tak jak wszyscy mam obawy przed przyjęciem szczepionki. Jednak szczepionka w swojej zawartości nie posiada wirusów.

Nie mam wyboru. Bez szczepionki mam dużo mniejsze szanse na pokonanie choroby.

Przeszedłem zapalenie płuc. Nie mogłem oddychać. To była męczarnia...



Piszesz, że bez szczepionki niekiedy czujesz się źle za co winisz wiek dojrzały. Moja Córka, która jest o wiele młodsza od Ciebie nie ma prawa czuć się niedobrze po zastrzyku???

Od dawna zauważyłem, że piszesz (odpowiadasz) bardzo dziwnie, często nie na temat. Winię za to Twój dojrzały wiek.
Razz

PS. Moja Córka nie brała żadnego placebo (twoja sugestia), dostała prawdziwą szczepionkę na COVID-19, po której poczuła się bardzo źle. Sad
Powrót do góry
Misiulinka
Gość






PostWysłany: Pon 21:24, 11 Sty 2021    Temat postu:

S.A.-D. napisał:
Uwielbiałam Agnieszkę Osiecką. Miała niezaprzeczalny talent. Dzięki Niej wiedzieliśmy, jak pachnie w maju Saska Kępa, gdzie płyną "oceany mrukliwe i strumienie życzliwe", co czuje kobieta, która znalazła się "na zakręcie" i dlaczego okularnicy "miny mają mroczne". Pisała jak nikt, ale z życiem osobistym radziła sobie znacznie gorzej niż inni. Wolała "gonić króliczka" niż go złowić" Smile

Bardzo chciałam oglądać serial o Agnieszce, ale że emitowany jest na TVP1, a ja daleka jestem aby śledzić ten program, po prostu nie oglądam go, licząc, że któryś z programów zechce wyemitować serial raz jeszcze dla innych telewidzów Smile I teraz chyba nie żałuję, przeczytawszy taką oto opinię (recenzję) na temat serialu.
Jeżeli ktoś z Użytkowników ogląda emisję, może doda swoją opinię? Wink

"Co słychać?
Ano jeśli poniedziałek, to jesteśmy po "Osieckiej".
I całkowicie zgadzam się z moim Panem Inżynierem - ZA WCZEŚNIE, za chaotycznie.
Nie oglądaliśmy wszystkich odcinków, ale wystarczająco na takie uwagi:
Scenarzyści kompletnie nie zrozumieli tego, że Agnieszka Osiecka karmiła się miłością. Wszyscy jej bliscy znajomi to podkreślali. Niezwykle szybko zakochiwała się miłością wielką, zatem była nią cała ale też bała się zaangażowania takiego "do końca, z nogami". Bała się zaangażowania totalnego, a już zupełnie odrzucała miłość stateczną czyli mieszkamy razem, podlewamy paprotkę, a w niedzielę idziemy do mamy na obiad słuchać mieszczańskich westchnięć "a kiedy ślub"? Ona była intelektualistką, poetką, a nie nerwową, suchą i bez żadnego wyrazu kobietą.
Jeszcze w pierwszych odcinkach "jak cię mogę..." ale im dalej, tym gorzej.
Była magnetyczna uwodzicielska, urocza, podobno każdy ją kochał od pierwszego spojrzenia, od pierwszych słów, od samego patrzenia na nią i słuchania jej, kochało się ją. A co, kogo tu mamy?
Mary Poppins PRL?
W tym filmie jest wszystko oprócz MIŁOŚCI. Nie widać żadnych oznak zakochania się, ani Agnieszki, ani jej kolejnych ukochanych. Nie widać też tego, że Agnieszka zakochiwała się też, a może głównie w intelekcie. Mężczyzna musiał jej imponować tym, co mówi i jak myśli.
Aktorzy grający innych aktorów, poza Oskarem Borkowskim (świetny Cybulski) nie odrobili lekcji. A można było tak świetnie "odrobić" te, dzisiaj już, historyczne postacie. Jeśli tak znakomicie umieją aktorzy w programie "Twoja twarz..." zrobić Tinę Turner czy Violettę Villas, to tym bardziej postarać się i zrobić znakomicie Olgę Lipińską czy Elżbietę Czyżewską, Bobka Kobielę. A co mamy? Młodych aktorów którzy grają, ale nie wiemy kogo. Tak naprawdę nie poznajemy ich po tych charakterystycznych ruchach, gestach... a można byłoby! Dla nas - żyjących, pamiętających ich wszystkich doskonale to spory zawód.
Magdalena Popławska.
Nie wiem jak można było tak przestrzelić (z z całą sympatią do pani Magdy) Pomijam warunki zewnętrzne, bo po własnych doświadczeniach wiem, jak ciężko jest znaleźć kogoś zgodnego z opisem literackim, ale pani Popławska jest w tej roli zimna, kostyczna i momentami wygląda na 80 lat (scena w pociągu), a dodam jeszcze że Agnieszka Osiecka słynęła z pięknego ciała. Miała podobno śliczne piersi w których też kochali się młodzieńcy i panowie.
Aktorka wychudzona, co sprawia że rysy wiecznie smutnej pani MP postarzają ją skutecznie. To nie Agnieszka!
Nie znałam osobiście Pani Agnieszki, ale zawsze chłonęłam opowieści o Niej, a opowiadający mówili o niej z zachwytem. Wynurzała się z nich niezwykle ciekawa, ale nieuchwytna, piękna i zachwycająca kobieta, dają siebie światu tylko w ściśle wyliczonej dawce, a całą siebie dającą szczodrze tylko przyjaciołom i bliskim sobie ludziom. Zawiła, eteryczna, ale też odważna i trzepiąca wódkę w oparach fajek. Wówczas wszyscy palili. Nie dająca się wcisnąć w żadne ramki.
W tym filmie nie ma zakochanej i kochającej Agnieszki - nie wiemy dlaczego ona występuje z tym albo innym aktorem i czemu są parą. Reżyser nie pokazał nam tego trudnego do pokazania stanu szaleństwa zmysłów zamkniętych w grzecznym zachowaniu. Tu nie ma grama miłości!
A Agnieszka podobno zakochiwała się często i głęboko, mocno. To ponoć był sens jej życia - miłość. Reżyser jej to odebrał, obrał ją z tego co było dla niej tak ważne. To, zresztą jest dramat polskich filmów współczesnych - reżyserzy boja się pokazać miłość, a szaleństwo zmysłów, to nerwowe szarpanie się przed ostrym (?) seksem. Smuteczek.
To serial chaotyczny. Trzeba było się zdecydować, czy kręcimy serial o PRL-u, czy o ciekawej poetce?
Za dużo wikłania się w tło historyczne, a za mało w duszę, romantyzm miłości, grę słów. Odarto Agnieszkę z tego czym była - miłością i genialna poetessą. POETESSĄ!
Szkoda.
Pan Inżynier:
- Tak to jest gdy za piękny film o miłości biorą się ideologowie. (i ma na myśli nie tylko scenarzystów i reżysera, ale nade wszystko patrona)"

Nie ogladam TVP 1 , jedyne VOICE na TVP2, więc trudno mi się wypowiadać. Agnieszkę postrzegałam podobnie jw.

i jeszcze a' propos
Też stawiam na intelekt, dlatego jestem zauroczona np Igorem Tuleyą Smile))
Powrót do góry
Misiulka
Gość






PostWysłany: Pon 21:25, 11 Sty 2021    Temat postu:

Ula napisał:
oszustmatrymonialny napisał:
Misiulka napisał:
Ubrałam się na cebulkę , rajstopki czarne, wełniane, na to getry a na sukienkę gruby wełniany sweterek,, puchowy płaszczyk, kapturek z futerkiem, na wierzchu owinięty szaliczkiem aż pod brodę. Maseczka na buziolu, rękawiczki na palcach, botki z wkładką z futerka i po 5 godzinnym spacerze zamieniłam się i tak w sopel lodu- a mrozu mnie ma. Zastanawiam się jak bym wyglądała, gdyby był ? Bałwanem już jestem i tak Smile)))
Chciałam Wam wkleić swoje zdjęcie ale z gościa się nie daje , uśmialibyście się na bank Smile))) , szkoda

Rosołek gorący zjadłam, pomalutku się rozmrażam Smile))) zaraz zjem ze 3-4 kuleczki z adwokatem ( takie okrągłe z ciasta drożdżowego polane czekoladą) a kawusią, to może dojdę do formy Smile))

Pogoda była śliczna, słoneczko nie przygrzewało ale mocno świeciło - zaledwie "0" stopni. Jak nadejdzie BESTIA ZE WSCHODU to futerko jednak trzeba będzie pocałować Smile))

Zmarzłam ale czuję się taaaaka szczęśliwa, że nawet pojęcia nie macie Smile))


Misiulka i chyba o to właśnie chodzi... Popołudnie spędziłem z Uleńką w domu. Były wszystkie dzieci. Te dorosłe i te z mleczakami w uzębieniu.

Zjedliśmy obiad. Schabowe z ziemniakami i surówkami. Na deser był placek, połówki brzoskwiń i lody z leśnymi owocami.
Uleńka zapakowała mi jeszcze na jutro.

Dzisiaj był u nas nawet jeden stopień powyżej zera. Dla mnie nie jest ciekawą temperaturą.

Ale też jestem szczęśliwy. Rolling Eyes


Ja również jestem przeszczęśliw. ..po długiej przerwie... i pierwszy raz w tym roku.... mogłam gościć, nakarmić... gromadkę bliskich mi osób.

Wnuk i wnuczka... urośli i tak jakby trochę wydorośleli...
Bartuś... powoli staje się facetem... a Ola wzbogaciła zasób swojego słownictwa...
Opowiedziała mi swoje wrażenia z oglądania noworocznych fajerwerków ...brzmiało to mniej więcej ta; - Bum!, Bum! Ola boi, a Bata nie boi. Very Happy

Bartkowi wyrzyna się już drugi stały ząb...i umie mnożyć do stu.

Jestem ze swoich wnucząt... dumna jak nie wiem co. Smile

Bingo babciu Ulu Smile))) , mamy tak chyba wszystkie i wszyscy dziadkowie Smile))
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rycerz.fora.pl Strona Główna -> Pokoik Gości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 246, 247, 248 ... 703, 704, 705  Następny
Strona 247 z 705

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin