|
www.rycerz.fora.pl FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:46, 06 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Miśka napisał: | Juz ok, coś nie mogłam się zalogować 🤩😍🤩 |
Misia jestem już w wieku kiedy to organizm nie wymaga mięsa. Ale na niedzielę musi być. To taka tradycja.
Uleńka na niedzielę szykuje flaczki. To też mięso. Flaczki bardzo lubię. Zresztą wszystko lubię co Uleńka mi poda.
Jest teraz zapracowana. Otrzymała zleconą robotę. Obłożona jest planami rozbudowy naszego kraju. Dumny jestem że pozostaję tak blisko w tym procesie. |
To prawda, ale chwila relaksu przed snem... oczyści mi głowę z "pierdół" .. a poza tym jutro też jest dzień.
Flaczki ugotowane, na mój smak wyszły nawet, nawet...ale jak znam Ciebie, to poprosisz o solniczkę... teraz stygną na balkonie. Jutro zrobię zasmażkę z masła i mąki...coby nabrały treści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:10, 07 Mar 2021 Temat postu: Re: Mięso |
|
|
Miśka napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Miśka napisał: | Juz ok, coś nie mogłam się zalogować 🤩😍🤩 |
Misia jestem już w wieku kiedy to organizm nie wymaga mięsa. Ale na niedzielę musi być. To taka tradycja.
Uleńka na niedzielę szykuje flaczki. To też mięso. Flaczki bardzo lubię. Zresztą wszystko lubię co Uleńka mi poda.
Jest teraz zapracowana. Otrzymała zleconą robotę. Obłożona jest planami rozbudowy naszego kraju. Dumny jestem że pozostaję tak blisko w tym procesie. |
W zasadzie dla mnie mięso mogłoby nie istnieć. Mąż jest mięsożerny, zięć i wnuk również. Za żeberka , zrazy zawijanie i bitki z polędwicy wołowej babci Misi wnuk i zięć daliby się pokroić w plasterki
Flaczki tak, ale od czasu odejścia mamy, już nie jadłam chyba,
W restauracji jakoś mi śmierdzą strasznie. Kiedyś zamówiliśmy, baaaardzo dawno temu i sam zapach mnie odrzucił.
Podobnie jak ozorka w sosie chrzanowym mamusiowego uwielbiałam, a już o cynaderkach w sosie chlebowym nawet nie wspomnę , bo zaraz ślinka będzie kapać mi na podłogę, czy móżdżek w kokilkach (((
Niestety nie zjem już nigdzie tego wszystkiego a sama zrobić nie umiem.
Bratowa też robiła super flaczki daaawno
Podobnie jak do historii przeszedł już mamusiowy makowiec w foremce i sernik w kratkę jak wieniec frankfurcki na Wielkanoc i wiele innych rzeczy. Bardzo żałuję, że talentu do pieczenia nie odziedziczyłam po mamie. Kuchnię prowadzę mamusiową ale nie wszystko jednak potrafię.
Jak zbliżają się święta dom rodzinny staje mi zawsze przed oczami.
Dom pełen zapachów, gości, radości i wzajemnej życzliwości, poranków w kolejce do łazienki , zwłaszcza po wielkanocnym śmigusie- dungusie ))
A teraz pustka wokół, pozamykanie w domach aż w uszach gwiżdże, taka cisza (((((((((((((((((((((((((((((( - ech .......... ((((
Jak żyć panie premierze, jak żyć ? ! ...... !!!! |
Flaczki gotuję tak rzadko, że za każdym razem... muszę sięgać do "Kuchni Polskiej", żeby przypomnieć co i jak....chociaż w sumie to jest prosta sprawa.
Misiu ... wymieniłaś kilka potraw, które moja Mama często gotowała i mi smakowały...a za móżdżkiem przepadałam.
Ostatni raz ...a było to z 25 lat wstecz... dobrze przyrządzony móżdżek jadałam w podrzędnym mlecznym barze w Poznaniu.
Zastanawiam się czy móżdżek w ogóle jeszcze gdzieś sprzedają?
Moja Mama, była tez specjalistą od robienia pyz z mięsem.
Z tego co pamiętam przygotowanie ich było bardzo praco i czasochłonne.
Tarła ziemniaki, w szmatce odciskała z nich wodę, dodawała ugotowaną manna kaszę... i coś tam jeszcze, ale nie pamiętam.
Faszerowała je ostro przyprawionym mięskiem, formowała nieduże kulki i gotowała. Najczęściej podawała z sosem i kapustą.zasmażoną, albo surówką z kwaszonej.
Jeny!... jakie to było dobre!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:22, 07 Mar 2021 Temat postu: Re: Mięso |
|
|
Ala napisał: | Miśka napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Miśka napisał: | Juz ok, coś nie mogłam się zalogować 🤩😍🤩 |
Misia jestem już w wieku kiedy to organizm nie wymaga mięsa. Ale na niedzielę musi być. To taka tradycja.
Uleńka na niedzielę szykuje flaczki. To też mięso. Flaczki bardzo lubię. Zresztą wszystko lubię co Uleńka mi poda.
Jest teraz zapracowana. Otrzymała zleconą robotę. Obłożona jest planami rozbudowy naszego kraju. Dumny jestem że pozostaję tak blisko w tym procesie. |
W zasadzie dla mnie mięso mogłoby nie istnieć. Mąż jest mięsożerny, zięć i wnuk również. Za żeberka , zrazy zawijanie i bitki z polędwicy wołowej babci Misi wnuk i zięć daliby się pokroić w plasterki
Flaczki tak, ale od czasu odejścia mamy, już nie jadłam chyba,
W restauracji jakoś mi śmierdzą strasznie. Kiedyś zamówiliśmy, baaaardzo dawno temu i sam zapach mnie odrzucił.
Podobnie jak ozorka w sosie chrzanowym mamusiowego uwielbiałam, a już o cynaderkach w sosie chlebowym nawet nie wspomnę , bo zaraz ślinka będzie kapać mi na podłogę .
Niestety nie zjem już nigdzie tego wszystkiego a sama zrobić nie umiem.
Bratowa też robiła super flaczki daaawno
Podobnie jak do historii przeszedł już mamusiowy makowiec w foremce i sernik w kratkę jak wieniec frankfurcki na Wielkanoc i wiele innych rzeczy. Bardzo żałuję, że talentu do pieczenia nie odziedziczyłam po mamie. Kuchnię prowadzę mamusiową ale nie wszystko jednak potrafię.
Jak zbliżają się święta dom rodzinny staje mi zawsze przed oczami.
Dom pełen zapachów, gości, radości i wzajemnej życzliwości, poranków w kolejce do łazienki , zwłaszcza po wielkanocnym śmigusie- dungusie ))
A teraz pustka wokół, pozamykanie w domach aż w uszach gwiżdże, taka cisza (((((((((((((((((((((((((((((( - ech .......... ((((
Jak żyć panie premierze, jak żyć ? ! ...... !!!! |
Misiu, jeśli lubisz flaczki, to spróbuj "Flaki wołowe po zamojsku" firmy Pudliszki, trzeba je jedynie ciut doprawić, żeby były pikantniejsze, według mnie są całkiem niezłe.
Chęć i smak na mięso ponoć zależy od grupy krwi jaką posiadamy, ja mam najstarszą grupę krwi "0" Rh +, taką krew mieli nasi najstarsi przodkowie chodzący na polowania na dzikiego zwierza, ten kto ma taką grupę krwi, ponoć bez mięsa nie potrafi żyć. Ja mogę jeść jarskie, ryby, ale mięso w diecie też musi być. |
Alu ...i to by się zgadzało... bo ja też mam "0" Rh+... i jestem mięsożerna.
Kiedy kilka dni nie jem mięsa... to zaczyna mi brakować... a wtedy choćby mały kawałek kiełbasy, najlepiej białej, albo polskiej.... a zwykle jest tak, że w miarę jedzenia...sięgam po następne pętko. .
Bez mięsa świat byłby gorszy.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:27, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Na dobranoc ...duet
Klasycy! ...
https://youtu.be/JpWldTFq2Jk
Dobrej nocki
Padam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Nie 5:52, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Przyrządzając potrawę nigdy nie solę od razu do smaku bo będzie przesolona.
Lepiej doprawić indywidualnie już na talerzu. Jeśli proszę Uleńkę o solniczkę i pieprzniczkę to nie dlatego że mi nie smakuje.
Nawet w najlepszych restauracjach zestawy przypraw są na stołach.
Móżdżku nigdy bym nie zjadł. Kojarzy mi się z kanibalizmem. Ale tatar z wołowiny jest moim przysmakiem.
To wszystko reguluje grupa krwi. Czasem mam ochotę na kaszankę której głównym składnikiem jest krew a kasza zagęszczaczem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Nie 7:24, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Pamiętam z czasów dzieciństwa potrawy przyrządzane przez moją babcię. Pierogi tak zwane ruskie okraszone skwarkami. Ciasto delikatne rozwałkowane na papier. Były pękate od nadzienia. Do tego kwaśne prawdziwe mleko.
Albo pierogi z jagodami polane śmietaną z cukrem.
Dziś mało kto ma czas i umiejętności. Pierogi robią maszyny. W takich pierogach zamiast duszy są konserwanty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Nie 8:39, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Na Wielkanoc babcia robiła baranka z masła. Mniej więcej taki. Posiadałem pierwszeństwo podebrania palcem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Nie 8:47, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
A na co dzień przepyszna zacierka na mleku. Siory nie lubiły kożucha to wszystkie zbierały dla mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Nie 10:42, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Kiedyś "Pod Pałkami" można było dobrze i tanio zjeść. Schabowe były ogromne na cały talerz. Ale musiał być wprowadzający. Wprowadzała mnie miła starsza pani z WC wówczas nasza sąsiadka.
"Pod Chochlą" obok Delikatesów też były fajne dania. Na dancingi chodziłem "Pod Orła" ze striptizem. Ale obowiązywał krawat.
Ech, to były czasy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Nie 11:06, 07 Mar 2021 Temat postu: Re: Mięso |
|
|
Ula napisał: | Miśka napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Miśka napisał: | Juz ok, coś nie mogłam się zalogować 🤩😍🤩 |
Misia jestem już w wieku kiedy to organizm nie wymaga mięsa. Ale na niedzielę musi być. To taka tradycja.
Uleńka na niedzielę szykuje flaczki. To też mięso. Flaczki bardzo lubię. Zresztą wszystko lubię co Uleńka mi poda.
Jest teraz zapracowana. Otrzymała zleconą robotę. Obłożona jest planami rozbudowy naszego kraju. Dumny jestem że pozostaję tak blisko w tym procesie. |
W zasadzie dla mnie mięso mogłoby nie istnieć. Mąż jest mięsożerny, zięć i wnuk również. Za żeberka , zrazy zawijanie i bitki z polędwicy wołowej babci Misi wnuk i zięć daliby się pokroić w plasterki
Flaczki tak, ale od czasu odejścia mamy, już nie jadłam chyba,
W restauracji jakoś mi śmierdzą strasznie. Kiedyś zamówiliśmy, baaaardzo dawno temu i sam zapach mnie odrzucił.
Podobnie jak ozorka w sosie chrzanowym mamusiowego uwielbiałam, a już o cynaderkach w sosie chlebowym nawet nie wspomnę , bo zaraz ślinka będzie kapać mi na podłogę, czy móżdżek w kokilkach (((
Niestety nie zjem już nigdzie tego wszystkiego a sama zrobić nie umiem.
Bratowa też robiła super flaczki daaawno
Podobnie jak do historii przeszedł już mamusiowy makowiec w foremce i sernik w kratkę jak wieniec frankfurcki na Wielkanoc i wiele innych rzeczy. Bardzo żałuję, że talentu do pieczenia nie odziedziczyłam po mamie. Kuchnię prowadzę mamusiową ale nie wszystko jednak potrafię.
Jak zbliżają się święta dom rodzinny staje mi zawsze przed oczami.
Dom pełen zapachów, gości, radości i wzajemnej życzliwości, poranków w kolejce do łazienki , zwłaszcza po wielkanocnym śmigusie- dungusie ))
A teraz pustka wokół, pozamykanie w domach aż w uszach gwiżdże, taka cisza (((((((((((((((((((((((((((((( - ech .......... ((((
Jak żyć panie premierze, jak żyć ? ! ...... !!!! |
Flaczki gotuję tak rzadko, że za każdym razem... muszę sięgać do "Kuchni Polskiej", żeby przypomnieć co i jak....chociaż w sumie to jest prosta sprawa.
Misiu ... wymieniłaś kilka potraw, które moja Mama często gotowała i mi smakowały...a za móżdżkiem przepadałam.
Ostatni raz ...a było to z 25 lat wstecz... dobrze przyrządzony móżdżek jadałam w podrzędnym mlecznym barze w Poznaniu.
Zastanawiam się czy móżdżek w ogóle jeszcze gdzieś sprzedają?
Moja Mama, była tez specjalistą od robienia pyz z mięsem.
Z tego co pamiętam przygotowanie ich było bardzo praco i czasochłonne.
Tarła ziemniaki, w szmatce odciskała z nich wodę, dodawała ugotowaną manna kaszę... i coś tam jeszcze, ale nie pamiętam.
Faszerowała je ostro przyprawionym mięskiem, formowała nieduże kulki i gotowała. Najczęściej podawała z sosem i kapustą.zasmażoną, albo surówką z kwaszonej.
Jeny!... jakie to było dobre! |
Móżdżku w sklepach nie widać, bo i cielęcina tez pojawia się rzadko. Kilkadziesiat lat temu kupilam jego całkiem niespodziewanie. Zrobilam jajecznicę z móżdżkiem, pycha.
Klusek takich mama nie robiła ale sine kluski tak.
Ja tez je czasem robię, polewam je skwareczkami z boczku wędzonego, do tego obowiązkowo kapusta kiszona zasmażana z dodatkiem kminku 😊
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Nie 11:19, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Matrymonialny 😊
Mleka od dziecka nie lubiłam, chyba , ze przypalona zupa mleczna. Mama tacie gotowała czasem w zimie na śniadanie przed wyjściem do pracy rodziców.
Jak zostalo jej troszke w garnuszku przypalała mi tę zupe, wowczas mogłam parę łyżek zjeść.
Kakao lubię i robie na śniadanie czasem, do tego bułeczka z masełkiem i miodem lub z konfiturą wiśniową
Lubimy tez czasem kawę zbożową do sniadania z mlekiem, taką tradycyjną, tej rozpuszczalnej nie cierpię, bleeee
Wszystkich witam w ten szaro - bury, bardzo wietrzny dzionek 😘
Czas na filiżankę mocnej, aromatycznej , pachnącej kawy 🥰
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Gość
|
Wysłany: Nie 12:26, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
S.A.-D. napisał: | Ala napisał: |
Miło mi SAD, muzyka jest wszechobecna w moim życiu i bardzo ważna od najmłodszych lat, a wraz z nią taniec, który też uwielbiam, mam to ponoć po Tatusiu, który był znakomitym tancerzem...
Swego czasu bywałam na dansingach w restauracji Cechowa w Słupsku, gdzie bawiła się śmietanka słupskich rzemieślników i tam w zespole pięknie śpiewała ich solistka, między innymi ten właśnie utwór...
W zamieszczonym linku Blue Bayou śpiewa Linda Ronstadt.
https://www.youtube.com/watch?v=qFq-rFRumNI
U mnie dziś po lekko mroźnej nocy, piękne słońce i wiosna - pozdrawiam serdecznie, dobrego dnia. |
Matuchno kochana, Alu, Ty zawsze potrafisz dopieścić mnie całą, duszę moją i ciało muzyczną perełką ❤️ ❤️ Blue Bayou-Błękitna Zatoka, to jedna z moich ukochanych piosenek/muzycznych Perełek, które zostają w pamięci na długo i o których nie sposób zapomnieć Są ponadczasowe i zawsze do nich wracamy z miłą chęcią ❤️
Dziękuję Ci bardzo za tę ucztę muzyczną, nie powiem, wspomnienia odżyły jak nowe, ale to piękne wspomnienia i niech trwają jak najdłużej
Dziewczyna/Linda prześliczna, piosenkę wykonuje rewelacyjnie, ma świetny, ciepły głos. Jest odważna aby zmierzyć się z taką kultową piosenką rozsławioną przez światowej klasy piosenkarza Skóra mi ścierpła przy tym wykonaniu i w oczach pojawiły mi sie łzy cóż wspomnienia
Pomimo to, wolę wykonanie Roy'a Orbisona i mam nadzieję, że nie obrazisz się o to na mnie Kocham Jego wykonanie
https://www.youtube.com/watch?v=HiMl4yX1JiA
BŁĘKITNA ZATOKA
Jest mi tak źle, mam wielkie zmartwienia Jestem tak samotny cały czas od chwili opuszczenia mojej ukochanej z Błękitnej Zatoki
Oszczędzając pięć groszy tu, dziesięć tam, pracując aż słońce nie świeci Marząc o szczęśliwszych czasach na Blue Bayou
Wrócę kiedyś niezależnie co będzie do Blue Bayou
Gdzie można spać cały dzień i sumy się bawią na Blue Bayou
I te wszystkie łódki rybackie z żaglami na wodzie,
o gdybym tylko mógł zobaczyć Ten znajomy wschod przez zaspane oczy,
o jak szczęśliwym mógłbym być
Pójść żeby zobaczyć moją kochaną ponownie
I być z niektórymi moimi przyjaciółmi
Może byłbym szczęśliwym wtedy na Blue Bayou
Wrócę w jakiś dzień, pozostanę na Blue Bayou
Gdzie ludzie są w porządku, i świat jest mój na Blue Bayou
O, ta dziewczyna moja obok mnie, srebrny księżyc i przypływ wieczorny
O, w jakiś słodki dzień zdejmę ten ból ze środka
Nigdy nie będę smutny, moje marzenia się spełnią na Blue Bayou
❤️ |
Dzięki za miłe słowa...
Co do Lindy, zgadzam się, że to piękna kobieta, ale powiem szczerze znam Ją z innych nagrań i wiem jak wygląda dziś, mając 74 lata...i na żadnym innym nagraniu nie jest tak piękna jak na tym właśnie, który zaprezentowałam, oczywiście moim skromnym zdaniem, słuchałam tego nagrania parę razy i nie mogłam się nasłuchać i napatrzeć.
Oczywiście rozumiem, że wybierasz Roy'a, tak ja ja zawsze Elvis'a...
Poza tym Roy Orbison i Joe Melson stworzyli ten utwór, jak się nie mylę...
Tak sobie myślę, że mamy może podobną wrażliwość na muzykę...
Przykładowo z moją przyrodnią siostrą średnio się dogadujemy w temacie muzyki, którą ja kocham, a Ona zapytana wczoraj o utwór Blue Bayou, nie była pewna czy go zna...
Dziś przypomnę utwór, który bardzo lubię i oczywiście Tobie oraz wszystkim życzę miłej niedzieli.
U mnie piecze się kurczaczek na obiad, do tego ziemniaczki i ogóreczek kiszony własnej produkcji oraz surówka z kiszonej kapustki.
https://www.youtube.com/watch?v=9YrEsQB3LMA
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.A.-D.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 254 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:30, 07 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | A na co dzień przepyszna zacierka na mleku. Siory nie lubiły kożucha to wszystkie zbierały dla mnie.
|
Oszuściematrymonialny, nie nie i jeszcze raz nie, no po stokroć nie, błłłeee, obrzydlistwo (przepraszam) dla mnie nie znoszę i nigdy nie znosiłam. Dla mnie nie do przetrawienia.
Moja Babunia owszem, robiła sobie takie zaciereczki na mleku i mojemu Bratu, nawet nie pamiętam, czy On lubił, czy nie, pamiętam, że zjadał ale On był jako dziecko zawsze grzeczny i spokojny, powiedzialabym nawet, że taka pierdółka była z Niego w latach wczesnej młodości.
Do dziś mleka nie trawię i nic na to nie poradzę. Chociaż pamiętam, że cały okres ciąży piłam (Babunia mi robiła) na śniadanie kakao i jadłam biały ser, dzięki zdrowemu rozsądkowi, że robię to "dla dziecka" no i dzięki zaleceniom lekarza.
No a ten kożuch? To już w ogóle lepiej nic nie napiszę na ten temat, bo mnie na samą myśl odrzuca
Ale dla Ciebie Oszuściematrymonialny duży szacun, za zaciereczki na mleku i za kożuch
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Gość
|
Wysłany: Nie 12:38, 07 Mar 2021 Temat postu: Re: Mięso |
|
|
Ula napisał: | Ala napisał: | Miśka napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Miśka napisał: | Juz ok, coś nie mogłam się zalogować 🤩😍🤩 |
Misia jestem już w wieku kiedy to organizm nie wymaga mięsa. Ale na niedzielę musi być. To taka tradycja.
Uleńka na niedzielę szykuje flaczki. To też mięso. Flaczki bardzo lubię. Zresztą wszystko lubię co Uleńka mi poda.
Jest teraz zapracowana. Otrzymała zleconą robotę. Obłożona jest planami rozbudowy naszego kraju. Dumny jestem że pozostaję tak blisko w tym procesie. |
W zasadzie dla mnie mięso mogłoby nie istnieć. Mąż jest mięsożerny, zięć i wnuk również. Za żeberka , zrazy zawijanie i bitki z polędwicy wołowej babci Misi wnuk i zięć daliby się pokroić w plasterki
Flaczki tak, ale od czasu odejścia mamy, już nie jadłam chyba,
W restauracji jakoś mi śmierdzą strasznie. Kiedyś zamówiliśmy, baaaardzo dawno temu i sam zapach mnie odrzucił.
Podobnie jak ozorka w sosie chrzanowym mamusiowego uwielbiałam, a już o cynaderkach w sosie chlebowym nawet nie wspomnę , bo zaraz ślinka będzie kapać mi na podłogę .
Niestety nie zjem już nigdzie tego wszystkiego a sama zrobić nie umiem.
Bratowa też robiła super flaczki daaawno
Podobnie jak do historii przeszedł już mamusiowy makowiec w foremce i sernik w kratkę jak wieniec frankfurcki na Wielkanoc i wiele innych rzeczy. Bardzo żałuję, że talentu do pieczenia nie odziedziczyłam po mamie. Kuchnię prowadzę mamusiową ale nie wszystko jednak potrafię.
Jak zbliżają się święta dom rodzinny staje mi zawsze przed oczami.
Dom pełen zapachów, gości, radości i wzajemnej życzliwości, poranków w kolejce do łazienki , zwłaszcza po wielkanocnym śmigusie- dungusie ))
A teraz pustka wokół, pozamykanie w domach aż w uszach gwiżdże, taka cisza (((((((((((((((((((((((((((((( - ech .......... ((((
Jak żyć panie premierze, jak żyć ? ! ...... !!!! |
Misiu, jeśli lubisz flaczki, to spróbuj "Flaki wołowe po zamojsku" firmy Pudliszki, trzeba je jedynie ciut doprawić, żeby były pikantniejsze, według mnie są całkiem niezłe.
Chęć i smak na mięso ponoć zależy od grupy krwi jaką posiadamy, ja mam najstarszą grupę krwi "0" Rh +, taką krew mieli nasi najstarsi przodkowie chodzący na polowania na dzikiego zwierza, ten kto ma taką grupę krwi, ponoć bez mięsa nie potrafi żyć. Ja mogę jeść jarskie, ryby, ale mięso w diecie też musi być. |
Alu ...i to by się zgadzało... bo ja też mam "0" Rh+... i jestem mięsożerna.
Kiedy kilka dni nie jem mięsa... to zaczyna mi brakować... a wtedy choćby mały kawałek kiełbasy, najlepiej białej, albo polskiej.... a zwykle jest tak, że w miarę jedzenia...sięgam po następne pętko. .
Bez mięsa świat byłby gorszy. |
Wiem Ulu, że to się sprawdza, można nawet dowiedzieć się o niektórych cechach charakteru zależnych od posiadanej grupy krwi, są w necie na ten temat obszerne artykuły.
Pisałyście z Misią, że lubicie móżdżek...to potrawa, której nie tknę nawet, tak jak i czerniny...długo by pisać dlaczego, to dawne czasy, kiedy na zajęciach z anatomii wyjmowaliśmy mózgi z formaliny z takich słojów i jego konsystencja przyprawia mnie do dziś o mdłości...sorry.
Masz rację - świat bez mięsa, byłby zdecydowanie gorszy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|