|
www.rycerz.fora.pl FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pon 19:46, 22 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo ważna jest świadomość że ktoś czeka i myśli... Byłem na zakaźnym w izolatce. Nie miałem telefonu i nie miałem siły aby podejść dwa kroki do okna.
Intuicyjnie odczuwałem że Ula jest gdzieś blisko. Nie została wpuszczona. Mnie nie powiadomili że ktoś chce mnie odwiedzić. Po tygodniu przenieśli mnie na salę ogólną.
Przyszła Ula. Czułem że zdrowieję. Po następnych kilku dniach odwiozła mnie do domu.
A dzisiaj tak mnie zasłodziła, że mam ochotę na słonego śledzia z beczki.
|
Oszuście, to jest całkiem dobry pomysł
W przyszła niedzielę... będą śledzie w śmietanie i ziemniaki w mundurkach...
..a na deser... lody!
|
W moim domu od wieci wieciów w Wielki Piątek przed Wielkanocą byly na obiad ziemniaki w mundurkach i śledzie w śmietance. Dla mnie był gziczek.
I ja tez robię ten gziczek zawsze w tym dniu do ziemniaczków w mundurkach 😁
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Pon 20:48, 22 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Po drugiej stronie zwierciadła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pon 23:13, 22 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Po drugiej stronie zwierciadła...
|
Wow 🤩🤩🤩🤩🤩
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pon 23:40, 22 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, tak zatyrane jesteście?
Wszystko rozumiem ale na słówko chociaz wpadnijcie. 😊
Co pitrasicie na święta, co pieczecie ? Jest u Was w tym roku święcenie jajeczek ? Jak zwykle przygotuję koszyczek dla wnusia. Podobnie jak w ubiegłym roku, tak i w tym zrobię jego sama, przez pandemię. Zawsze brzdąc do mnie przychodził na malowanie jajeczek, to już taka tradycja, ze dzieciaczki jajeczka malują zawsze, są wowczas najpiękniejsze przecież.
Co prawda, mam już młodzież ale i tak jest najmłodszy w rodzinie. Ma takie zamiłowanie , prawie jak babcia Misia 🤪😜🤪 ale wspólnymi siłami coś z tego fajnego wychodziło.
Spokojnej nocy zyczy Wam Misia
SAD życzę Tobie duuuuuuuużo siły, pamiętaj, że duchowo wspieramy Ciebie mocno, baaaaaaardzo mocno 😘💓💓💓😘
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:20, 23 Mar 2021 Temat postu: Re: Choroba zakaźna |
|
|
Miśka napisał: | Ula napisał: | Miśka napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo ważna jest świadomość że ktoś czeka i myśli... Byłem na zakaźnym w izolatce. Nie miałem telefonu i nie miałem siły aby podejść dwa kroki do okna.
Intuicyjnie odczuwałem że Ula jest gdzieś blisko. Nie została wpuszczona. Mnie nie powiadomili że ktoś chce mnie odwiedzić. Po tygodniu przenieśli mnie na salę ogólną.
Przyszła Ula. Czułem że zdrowieję. Po następnych kilku dniach odwiozła mnie do domu.
A dzisiaj tak mnie zasłodziła, że mam ochotę na słonego śledzia z beczki. |
No to ja Tobie opiszę swój przypadek, który przydarzył się w realu osobiście mnie jako dziecku.
Miałam 8 lat, byłam po pierwszej klasie , ledwo wyszłam z pierdaczka .
Pierwszy raz pojechałam na kolonie , w zasadzie to odwiozła mnie mama, ponieważ kolonie były w Piwnicznej a mieszkaliśmy z rodzinką w Szczecinie.
Prawdopodobnie coś złapałam w pociągu, chociaż i tak nie jestem do końca pewna co to było. Ale istnieje też druga możliwość, Na pierwszej wycieczce , następnego dnia po przyjeździe, wyszliśmy z kolonią w góry. Po drodze napotkaliśmy nieciekawy przypadek, pies pogryzł człowieka. Zatrzymaliśmy się wszyscy a jakiś facet ( nie wiem teraz, nie pamiętam - wojskowy albo milicjant zastrzelił tego psa. Pies skowyczał z bólu, podbiegłam jego pogłaskać, było mi jego żal- odchodził , W zasadzie jak dobiegłam, już nie żył. Nikt psa nie badał ale mnie tego samego wieczora odizolowano od całej kolonii. Mieszkałam w odrębnym domku, w wilii nad samym Popradem . Nikt nie powiadomił moich rodziców, chociaż telefon w domu mieliśmy. Przez 3 tygodnie przebywałam sama w tym pokoju, Pielęgniarka donosiła mi tylko jedzenie 3 razy dziennie . Nikt ze mną nie rozmawiał . Wstawałam, myłam się w umywalce, na szczęście obok była WC , bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Nie ubierałam się, przez 3 tygodnie byłam w jednej i tej samej piżamce. Siedziałam tylko na parapecie, po wewnętrznej stronie okna i patrzyłam się w płynący Poprad . Czasem widziałam kogoś przechodzącego po drugiej stronie rzeki, pasące się krówki, owieczki lub pieska. Zero kontaktu, zero zabawy, zero spaceru, zero powietrza. Wypuszczono mnie w dniu zakończenia kolonii, dostałam swoją walizeczkę. Siedziałam z tyłu autokaru i zawieziono mnie do Szczecina, gdzie rodzice mnie odebrali z autokaru. Ani słowem nigdy nie pożaliłam się rodzicom. Nawet nie zapytałam dlaczego tak było i do końca życia rodzicom o tym nie powiedziałam, zapewne nic o tym nawet nie wiedzieli. Wydawało mi się, że tak po prostu ma być i tyle i muszę się dostosować .
Wyobrażasz sobie to dzisiaj ? - bo ja nie |
Opiszę swoją przygodę...
Gdy byłam w II klasie ... pojechałam do prewentorium. Przed załadowaniem nas do autobusu, gdy już pożegnaliśmy się z rodzicami i oni sobie poszli ... wszystkim dzieciom ... profilaktycznie (wszy).. "na pałę ogolono głowy. Darliśmy się wniebogłosy.
Turnus wynosił 3 miesiące. Na miejscu odbywała się normalna nauka.
Po dwóch tygodniach od przyjazdu zachorowałam na szkarlatynę. Umieszczono mnie w dużej izolatce wysokiej na 4 m... bo to był jakiś poniemiecki pałac w środku lasu.
Jedyny kontakt jaki miałam.. to był lekarz, pielęgniarka i sprzątaczka.
Szkarlatyna trzymała mnie 1,5 miesiąca... a gdy wróciłam do normalności...to po kilku dniach wystąpiły powikłania. Zapalenie ucha środkowego.
Znów izolatka... i dwa tygodnie przerwy w życiorysie.
Gdy skończył się turnus i wróciłam do domu... dowiedziałam się od rodziców, że 3 razy przyjeżdżali, żeby mnie odwiedzić, ale dyrektorka wystraszona, że choroba może się roznieść...nie dopuściła ich do do mnie.
Takie to były czasy. |
Moja siostra tez była w Sanatorium/Prewentorium w Rabce aż pół roku.
Tez byla tam normalna nauka. Mnie jeszcze żaby w błocie nie kleiły, wiec bociek przyniósł mnie później 😊 ale znam z jej opowiadań i ze zdjęć.
Tam z kolei ponoć rodzicom nie wolno było przyjeżdżać w odwiedziny, bo dzieci prawdopodobnie zbyt mocno przeżywały potem rozstania i je odchorowywały ! 🤮
Pieprzone komunistyczne zasady. Nie rodzice a panstwo miało wychowywać dzieci 🤧
Spędzila tam Święta Wielkanocne z dala od rodziny, do dzisiaj jak to wspomina to widzę, jak bardzo to przeżywa. 🙄
Straszne to były czasy 😥
Dobranoc Państwu.
SAD , czekam 💟💟💟💟💟 |
Misiu , prewentoria były placówkami dla dzieci, których ktoś w ich domach był chory na gruźlicę. W moim domu na tą chorobę leczył się ojciec. Wtedy były specjalistyczne przychodnie przeciw gruźlicze i to one prowadziły opiekę na rodzinami chorego… między innymi kierowały bez możliwości odmowy... dzieci do prewentoriów.
Z tego co pamiętam z opowiadań... moja starsza siostra też była kilka miesięcy w Rabce. Przy okazji spytam się jej o to jak jej tam było?… kto wie, czy nasze siostry się tam nie spotkały?
Po pierwszym 3-miesięcznym turnusie i krótkim pobycie w domu… wróciłam na następne dwa turnusy do tego samego prewentorium… olbrzymiego pałacu w środku lasu na. Tam skończyłam II klasę… mam nawet wystawione stamtąd świadectwo. Z tego okresu niewiele pamiętam, co by znaczyło, że już nic gorszego mi się tam nie przytrafiło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:50, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Miśka napisał: | Dziewczyny, tak zatyrane jesteście?
Wszystko rozumiem ale na słówko chociaz wpadnijcie. 😊
Co pitrasicie na święta, co pieczecie ? Jest u Was w tym roku święcenie jajeczek ? Jak zwykle przygotuję koszyczek dla wnusia. Podobnie jak w ubiegłym roku, tak i w tym zrobię jego sama, przez pandemię. Zawsze brzdąc do mnie przychodził na malowanie jajeczek, to już taka tradycja, ze dzieciaczki jajeczka malują zawsze, są wowczas najpiękniejsze przecież.
Co prawda, mam już młodzież ale i tak jest najmłodszy w rodzinie. Ma takie zamiłowanie , prawie jak babcia Misia 🤪😜🤪 ale wspólnymi siłami coś z tego fajnego wychodziło.
Spokojnej nocy zyczy Wam Misia
SAD życzę Tobie duuuuuuuużo siły, pamiętaj, że duchowo wspieramy Ciebie mocno, baaaaaaardzo mocno 😘💓💓💓😘 |
Jeśli chodzi o mnie...to dziś jeszcze odpoczywałam po myciu okien... a co tam?
Zrobiłam wypad na działkę... w planach miał być krótki, taki najdłużej do godzinki.. ale z jednej zrobiły się trzy.
Rozpaliłam w kominku i żeby ogień się nie marnował... to zaczęłam dawać mu "jeść"... grabiłam, ścinałam gałęzie... wrzucałam do kominka. aż w nim buzowało...
Było słonecznie i wietrznie... i zimno jak diabli.
Po powrocie do domu... szybciutko, tego co co znalazłam w lodówce.... przygotowałam jedzonko. Duszony bakłażan z cebulą, czosnkiem, kwaszonym ogórkiem, selerem naciowym... i udkiem z kurczaka.
Nie byłam pewna, czy taki miszmasz w ogóle będzie zjadliwy?...
Okazało się, że był pyszny... najadłam się jak bąk, i padłam.
Sjesta miała być półgodzinna...ale obudziłam się po czterech...
Zanim doszłam do siebie... minęła następna.
Jutro zaplanuję świąteczne menu.
Spiszę listę zakupów ...i zanim pojadę na sklepy zrobię rozeznanie co gdzie i po ile...
Dobrej nocy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Wto 6:26, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Misia w pokoiku poskręcałem nowe mebelki. To nie tak wielki wydatek. Służbowe graty miały chyba z 50 lat. A tapczan był narzędziem tortur dla mojego kręgosłupa.
Zwierciadło jest zdobyczne. Przeniosłem ze starej szafy do wewnętrznych drzwi nowej.
Teraz robię przymiarkę do laptopa. Mój stacjonarny jest jeszcze na chodzie ale robi hałas jak sieczkarnia.
I z czego ja mam tyle kasy? Ano z podstawowej emeryturki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Wto 8:00, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Tak sobie myślę, że gwarancję korzystania z pełnych konstytucyjnych wolności, obywatelowi zapewnia immunitet.
Taką gwarancję zapewnia również Forum Rycerz wszystkim Użytkownikom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Wto 8:33, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Witaj Steysi opowiadaj...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Steysi
Gość
|
Wysłany: Wto 8:41, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Witaj matrymonialny Pw Ci wysłałam.
W sumie ja tak tylko przelotem wpadłam do Was, bo jem śniadanko.
Nic nie przygotowałam na święta, jestem w czarnej d.... Ja nie wiem kiedy to ogarnę naprawdę. Perła nie odpisała mi nic. Także nie mam żadnych nowych wieści co u niej. No i za dwa dni się szczepię. Mam nadzieje, że nie zniosę tego źle. O SAD myślę cały czas. Dziękuję Alu za informacje o stanie jej zdrowia. Budujące jest to, że jest w domu wśród bliskich. Wyliże się w końcu z tego. Musi.
A w ogóle jak Matrymonialny wrzuciłeś swoje zdjęcie to odkryłam, że mamy coś takiego jak galeria! a w galerii odkryłam (chyba) Misie z mężem (?) fotka fantastyczna. W avatarze nie było tego widać. Misiu Twoj mąż wygląda na bardzo ciepła i oddaną osobę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Wto 9:21, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Steysi zaraz priv odczytam. Ciszę się że wpadłaś przed śniadankiem.
Za dwa dni Uleńka też idzie na szczepienie. Ja byłem pięć dni temu. Nie jest tak źle. Ale przygotuj sobie APAP [/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Gość
|
Wysłany: Wto 9:58, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Hej wszystkim.
Nie wiem od czego zacząć, bo byłam zapracowana, a teraz zmęczona i padam na pysiu...
Do prewentorium nigdy nie jeździłam, na koloniach byłyśmy z siostrą raz nad morzem i moja młodsza o 2,5 roku siostra napisała list do rodziców po kilku dniach, że jak po nas nie przyjadą, to będzie szła brzegiem morza do domu... Rodzice przestraszeni przyjechali i nas zabrali...
Jeździliśmy za to z rodzicami każdego roku na wczasy, najczęściej w góry, do Szklarskiej Poręby, zarówno zimą, jak i latem.Wolę góry zimą, bo latem jest tam skwar, a tak w ogóle wolę morze.
Mam już porządki prawie skończone, została zmiana pościeli i podłogi, to może jutro.
Jedzenia dużo nie szykuję, będzie żurek na białej kiełbasce i wędzonce, biała kiełbaska z wody, jajeczka faszerowane, sałatka śledziowa i sałatka jarzynowa.Nad ciastem się zastanawiam...jeszcze nie wiem które upiekę.
Fajnego dnia wszystkim życzę i do posłuchania - trzech facetów i jeden z moich ulubionych kawałków...
https://www.youtube.com/watch?v=IdpSaeqqlDA
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Gość
|
Wysłany: Wto 10:05, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Steysi napisał: | Witaj matrymonialny Pw Ci wysłałam.
W sumie ja tak tylko przelotem wpadłam do Was, bo jem śniadanko.
Nic nie przygotowałam na święta, jestem w czarnej d.... Ja nie wiem kiedy to ogarnę naprawdę. Perła nie odpisała mi nic. Także nie mam żadnych nowych wieści co u niej. No i za dwa dni się szczepię. Mam nadzieje, że nie zniosę tego źle. O SAD myślę cały czas. Dziękuję Alu za informacje o stanie jej zdrowia. Budujące jest to, że jest w domu wśród bliskich. Wyliże się w końcu z tego. Musi.
A w ogóle jak Matrymonialny wrzuciłeś swoje zdjęcie to odkryłam, że mamy coś takiego jak galeria! a w galerii odkryłam (chyba) Misie z mężem (?) fotka fantastyczna. W avatarze nie było tego widać. Misiu Twoj mąż wygląda na bardzo ciepła i oddaną osobę |
Steysi, daj znać jak się będziesz czuła po szczepieniu i jaką szczepionką Cię zaszczepiono.
Też wierzę w to, że SAD się z tego wyliże i wtedy do nas dołączy, musimy być cierpliwi. Bardzo wzruszyła się takim zainteresowaniem wszystkich z Forum jej chorobą.
Smacznego i miłego dnia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Gość
|
Wysłany: Wto 10:18, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Podam Wam przepis na śledziki, który w mojej rodzinie robi ostatnio furorę, a przepis dała mi moja siostra.
Śledzie matjasy odmoczone przez 3 godziny [ każdy odmoczy według swego smaku zasolenia]
majonez Winiary
ketchup Pudliszki
przyprawa, na dole pokażę jaka, dodana do smaku
cebula
ocet jabłkowy Kamis
pieprz mielony, odrobina pieprzu ziołowego, troszkę Vegety Natur, odrobina miodu.
Cebulkę kroimy w drobną kostkę i zamaczamy w occie jabłkowym, po pół godzinie odcedzamy, dodajemy majonez, ketchup, przyprawy, mieszamy dokładnie. Sosik jest gotowy, więc śledziki odmoczone kroimy w paski grubości według uznania i mieszamy w sosiku, odstawiamy do lodówki.
Te śledzie jak poleżą i się przeżrą, są jeszcze lepsze.
Smacznego.
Edit.
Zapomniałam o najważniejszej przyprawie do tych śledzi...[gdzie moja głowa...]
Oto on.
Ostatnio zmieniony przez Ala dnia Wto 10:21, 23 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Steysi
Gość
|
Wysłany: Wto 10:25, 23 Mar 2021 Temat postu: |
|
|
Ala napisał: | Steysi napisał: | Witaj matrymonialny Pw Ci wysłałam.
W sumie ja tak tylko przelotem wpadłam do Was, bo jem śniadanko.
Nic nie przygotowałam na święta, jestem w czarnej d.... Ja nie wiem kiedy to ogarnę naprawdę. Perła nie odpisała mi nic. Także nie mam żadnych nowych wieści co u niej. No i za dwa dni się szczepię. Mam nadzieje, że nie zniosę tego źle. O SAD myślę cały czas. Dziękuję Alu za informacje o stanie jej zdrowia. Budujące jest to, że jest w domu wśród bliskich. Wyliże się w końcu z tego. Musi.
A w ogóle jak Matrymonialny wrzuciłeś swoje zdjęcie to odkryłam, że mamy coś takiego jak galeria! a w galerii odkryłam (chyba) Misie z mężem (?) fotka fantastyczna. W avatarze nie było tego widać. Misiu Twoj mąż wygląda na bardzo ciepła i oddaną osobę |
Steysi, daj znać jak się będziesz czuła po szczepieniu i jaką szczepionką Cię zaszczepiono.
Też wierzę w to, że SAD się z tego wyliże i wtedy do nas dołączy, musimy być cierpliwi. Bardzo wzruszyła się takim zainteresowaniem wszystkich z Forum jej chorobą.
Smacznego i miłego dnia. |
Alu dam znać. A szczepiona będę Pfizerem. Tylko taką otrzymuje mój szpital. Na inna chyba bym się nie zdecydowała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|