|
www.rycerz.fora.pl FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:42, 15 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Steysi napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Z Uleńką zawarliśmy umowę słowną. Nie na papierze z podpisami. W dwóch zdaniach określiliśmy warunki umowy. Polega na wzajemnym szacunku.
Dlatego nasza umowa przetrwała już kilka szczęśliwych lat... |
Bardzo ładna umowa i to jest chyba recepta na szczęśliwy związek. Też taką mamy:
1. szacunek
2. kompromis
3. data ślubu
|
No właśnie...wybór daty ślubu i inne bardzo istotne czynniki, których spełnienie... ponoć
...zagwarantują szczęście i miłość do grobowej deski...
"Bez względu na to czy jesteście przesądni czy nie, warto wiedzieć co Młodej Parze podczas ślubu i wesela może przynieść (tfu, tfu, tfu) pecha, a co dać szczęście. Zatem, tak na „wszelki wypadek” publikujemy te bardziej i mniej znane ślubne przesądy, aby żyło się Wam długo i szczęśliwie.
Przesądy czy jak kto woli zabobony od wieków nieprzerwanie towarzyszą ceremonii ślubnej niemal w każdej religii. Choć niekiedy wydają się bardzo kuriozalne, mało która para pozwoli sobie na zignorowanie ich, w końcu z „siłą wyższą” nie ma co zadzierać. Warto więc zacząć już od początku, czyli od ustalenia daty.
Jaki wybrać miesiąc, a jaki dzień?
„Znawcy” ślubnych tradycji twierdzą, że najszczęśliwszym okresem na zawarcie małżeństwa jest Boże Narodzenie, karnawał i Wielkanoc, a także wszystkie miesiące mające w nazwie literkę „r”, która ma zapewnić nowożeńcom harmonijny i szczęśliwy związek.
Ślubu natomiast nie powinno planować się ani na Wielki Post, ani na czas Adwentu, gdyż w tym czasie „zabaw hucznych się nie urządza”. To samo dotyczy czasu tuż przed i tuż po 1 listopada, na który przypada Dzień Wszystkich Świętych. Z przyczyn oczywistych zaleca się też unikanie terminu 1 kwietnia ( Prima Aprilis), gdyż nikt nie będzie tego związku traktować poważnie. Natomiast zgodnie porzekadłem „w maju ślub – szybki grób”, należy cały ten miesiąc wykreślić ze ślubnego kalendarza.
Ponoć najlepszym czasem na połączenie się węzłem małżeńskim jest okres Bożego Narodzenia, karnawał i Wielkanoc.
Kiedy uporamy się już z wyborem miesiąca, czas na dzień. W wielu kościołach śluby odbywają się jedynie w sobotę bądź niedzielę, jednak tam gdzie można wybrać dzień, warto to zrobić z „głową”.
I tak ślub w poniedziałek zapewni nam we wspólnym życiu zdrowie, wtorek – bogactwo, a środa to po prostu idealny, według wróżbitów, dzień na ożenek. Czwartek natomiast przynosi jedynie straty, piątek cierpienia, a sobota, cóż, w sobotę „na dwoje babka wróżyła”.
Zgodnie ze staropolskimi przesądami data ślubu powinna być wyznaczona na na dzień lub dwa po pełni księżyca. Idealnie jest też, gdy sakramentalne „tak” padnie między godziną 12 w południe a 15.
Żaden związek małżeński nie może się też rozpocząć bez błogosławieństwa rodziców, które zwykle dokonuje się w domu Panny Młodej.
Coś starego, coś niebieskiego…
Kiedy już spełnimy wszystkie te „warunki” czas na bliższe przyjrzenie się garderobie Panny Młodej. W dniu ślubu powinna mieć ona na sobie coś niebieskiego i zwykle jest to podwiązka. Ten kolor bowiem ma zapewnić płodność i wierność małżonka.
Dobrze by miała na sobie też coś używanego, ma to bowiem zagwarantować lojalność najbliższych, a także koniecznie coś pożyczonego – to z kolei symbol dobrych stosunków w nowej rodzinie. Nie obejdzie się też bez czegoś nowego, co zgodnie z wierzeniami ma zapewnić małżonkom dostatek.
Ważne jest też by narzeczony nie zobaczył przed uroczystością wybranki w sukni ślubnej, gdyż mogło by to wywołać w małżeństwie niesnaski.
Ponadto suknia nie może być uszyta ręką Panny Młodej, nie mogą jej także przymierzać niezamężne siostry przyszłej mężatki, gdyż grozi to staropanieństwem.
Natomiast gdy podczas zakładania suknia rozpruje się uszkodzenie należy spiąć agrafką, nigdy zszywać – wróży to bowiem łzy i nieszczęście.
Także niewskazane jest by sama Panna Młoda przeglądała się w lustrze w pełnym ubiorze, wystarczy by zdjęła choćby welon.
Barto ważne są też buty Panny Młodej, które obowiązkowo muszą przeleżeć na parapecie przynajmniej jeden dzień przed ceremonią, by mogło w nie „wejść” szczęście.
Wolna od przesądów nie jest także bielizna przyszłej małżonki, w której powinien zostać zaszyty kryształek cukru i okruszek chleba. Pan Młody natomiast do kieszeni garnituru powinien włożyć jakieś pieniądze, które mają zagwarantować rodzinie dostatek.
Tuż przed ślubem
Nie można także zapomnieć o szeregu przesądów już z samą ceremonią. Przede wszystkim z drogi do kościoła nie należy zawracać lub też na dłużej się zatrzymywać, może to być oznaką nieudanego związku. Natomiast Panna Młoda w drodze to ołtarza powinna być cały czas uśmiechnięta, dzięki czemu cała droga małżonków przez życie będzie szczęśliwa.
Oblubienica powinna też uważać by podczas ślubowania nie wypadła jej obrączka (uwaga ! przed ślubem nie należy zbyt często przymierzać obrączek, a już na pewno nie powinny tego robić postronne osoby). Gdy już nieopatrznie wypuści ją z rąk pod żadnym pozorem nie powinna podnosić jej sama. Najlepiej gdyby zrobił to za nią np. świadek.
Ba, przesądy nie ominęły także kościelnych świec na ołtarzu. Jeśli tylko będą się one palić równym płomieniem – związek młodych będzie harmonijny. Niespokojny płomień to zła wróżba – małżeństwo nie będzie należeć do zgodnych.
Jeśli przy ołtarzu rąbek sukni ślubnej Panny Młodej nakryje but Pana Młodego jest już niemal pewne, że to żona będzie rządzić w domu, a swego wybranka będzie trzymać „pod pantoflem”.
Harmonijny związek może natomiast zapewnić Pan Młody, który swoją świeżo poślubioną wybrankę przeniesie przez próg. Inaczej przechodząc w długiej sukni mogłaby się nieopatrznie potknąć. Przeniesienie ma więc uchronić młodych przed „potknięciami” w małżeństwie.
Dobrą wróżbą jest też, gdy po ceremonii przypadkowo obecna w kościele osoba życzy Nowożeńcom szczęścia.
Ważne jest także, by do ślubnego pantofelka Panna Młoda wsunęła grosik – dzięki temu nigdy z mężem nie zaznają biedy. Szczęście ma też dać deszcz monet, którym, zamiast ryżu, coraz częściej posypuje się nowożeńców. Jednak nie będzie ono sprzyjać, gdy monety nie zostaną wyzbierane do ostatniego grosika.
Zabobony nie ominęły także małżeńskiego łoża. Tradycja głosi, że życie erotyczne małżonków będzie udane, gdy małżonek podczas nocy poślubnej zdejmie żonie zębami podwiązkę.
Bukiet ślubny
Nieobojętne jest także to z jakich kwiatów powstanie ślubny bukiet. Przede wszystkim nie powinny to być róże, bo choć piękne mają kolce – symbol cierpienia. Można jednak obejść ten przesąd i… pourywać ciernie.
Tradycja mówi jednak by wybrać jeden z takich kwiatów jak: fiołek – symbol wierności, floks – bycia razem, goździk – choć wciąż bardziej niż ze ślubem kojarzy się z Dniem Kobiet, jest symbolem czystej miłości.
Warto także pomyśleć o irysie symbolizującego zdrowie, kamelii – wdzięczność, konwalii – szczęście czy lilii – czystość. Odpowiednia na tą okazję będzie też niezapominajka – symbol pamięci o kimś, czy róża jerychońska symbol wierności, a także stokrotka – dzielenia się z kimś.
To tylko niektóre z popularniejszych wróżb i przesądów jakie towarzyszą przygotowaniom i samej ceremonii. .."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Pią 7:53, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Jak widać droga do szczęścia małżeńskiego wcale nie jest łatwa. Jakiekolwiek zaniedbanie może spowodować nieoczekiwane skutki.
Do tego dodać należy nauki przedmałżeńskie. Wiele przyszłych par jest pod tym względem po prostu zielona. Nie wiedzą co i jak...
Ważnym się wydaje aby nauki prowadził ktoś bez jakiegokolwiek grzechu.
Dlatego tak długo chodzimy ze sobą.
https://www.youtube.com/watch?v=D2It0u8lRKg
|
|
Powrót do góry |
|
|
Steysi
Gość
|
Wysłany: Pią 8:11, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Po ślubie to się wszystko kończy. A my chcemy jak najdłużej utrzymywać stan zauroczenia... |
Nie zgodzę się Byłam w związku małżeńskim 20 lat i mogę powiedzieć że było to szczęśliwe małżeństwo. Na końcu coś się zepsuło. Ale to już inna bajka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Steysi
Gość
|
Wysłany: Pią 8:11, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Miśka napisał: | Hejka, wróciłam cała i zdrowa ale padnięta na nochala ))
Przeczytałam i wyrażę swoje zdanie - jeśli mogę
W takiej kolejności, w jakiej ja to widzę :
1 Szacunek
2.Miłość
3 wzajemne zaufanie
4.Wspieranie się wzajemne w ważnych decyzjach
5 Podtrzymywanie kontaktów z obu stron związku- nie żyjemy na bezludnej wyspie )))
6. Nie ograniczanie drugiej osoby - związek, to nie jest więzienie ))
7. Nie wykładanie całej tali kart, część siebie zachowujemy wyłącznie dla siebie
8 Oraz życzę Paniom baaaaaardzo rzadkiego bólu głowy )))) jednocześnie pamiętajmy mądre słowa naszych matek - aby na długo starczyło, jemy łyżeczką a nie chochlą.
9.Dbamy o siebie, w dzień i w nocy - dotyczy to obu stron )))
No i Misia teraz sobie odpocznie , wypije herbatkę i wcześniej pójdzie lulu )))))))
dbc, do jutra )))) |
Zgadzam się z każdym punktem Misiu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Steysi
Gość
|
Wysłany: Pią 8:16, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Uleńko, żadne przesądy nie zagwarantują nam szczęścia. O to musimy dbać sami codziennie. Aby gdzieś się nie rozminąć po drodze
Miłego dnia Wam życzę
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.A.-D.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 254 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:05, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Witam
Ale u mnie burza jest, Matuchno kochana Leje jak z cebra, aż bialo jest, pomimo, że ciemo i szaro A wali jak z armat Błyska i wali okropnie
Już tak około pół godziny burza "rozrabia"
Szyby w oknach mam do polowy mokre od deszczu, nic prawie nie widzę Niesamowite te burze są ostatnio, już dawno takich olbrzymich nie było Bozia się bardzo gniewa na nas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pią 9:10, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Dzień dobry
Oczywiście, że żadne przesądy nie zagwarantują nam szczęścia Steys, jak sami o to nie będziemy zabiegać ))
Ślub miałam w marcu , nie dlatego, że jest R ale przyspieszyliśmy ze względu na wyjazd teściowej, bo miał być w maju )) Nic z tamtych rzeczy nie zrobiłam i nie założyłam ale pamiętałam o jednym )))
Aby odchodząc od ołtarza zrobić obrót wokół własnej osi a nie wokół męża - czyli zrobić tak, aby mąż obszedł mnie a nie ja jego )) - czy poskutkowało, nie wiem. Rządzi ten, kto ma rację i rozsądne argumenty w danym momencie. )))
Córka już miała różową podwiązkę i na dodatek starą, bo pożyczoną od psiapsiółki, która również była świadkiem na jej ślubie ))
Do cywilnego ślubu miałam ciupeńki bukiecik z białych goździków a do kościelnego z kolorowych frezji .
Wczoraj jak piłam wieczorem herbatkę , kilka kropel z dzbanuszka , po jego dziubeczku poleciało mi na pilota TV i pilot nie działa. Nie wiem gdzie się wyłącza TV, obmacałam cały TV i wyłącznika nie znalazłam. Jest takie wysunięty pół-okrąg srebrzysty pod ekranem, gdze zmienia się kanały oraz ciszej- głośniej. włącza i wyłącza się ambilight ale wyłącznika za cholerę nie mogę znalazłam. I w końcu wyłączyłam wszystko z gniazdka. Tym sposobem dzisiaj od rana pika radio z nieustawioną datą i zegarem i fiksuje termometr z prognozą pogody ((
Baterie dzisiaj kupiłam nowe i NIC ! . Wiecie jakie to jest upierdliwe, podchodzić do do TV i dziubdziać na tym małym ustrojstwie ?
Pilot schnie na słońcu- zobaczymy
Spokojnego dnia życzę, o g. 7:30 jak jechałam na pobranie krwi było już +26 stopni - jak tutaj można żyć panie premierze, jak żyć ? )))))
Muszę jutro jechać jeszcze raz w inne miejsce, bo u mnie nie robią PTH
3majcie się - czas na śniadanko ))
Ostatnio zmieniony przez Miśka dnia Pią 9:12, 16 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.A.-D.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 254 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:19, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Pojęcia nie mam, co do przesądów ślubnych. Jak to tak naprawdę jest.
Ja brałam ślub w miesiącu maju, bez literki "r" i nie dlatego, że wcześniejsze miesiące czy późniejsze były porezerwowane, po prostu, w maju chcieliśmy się pobrać, to miesiąc wiosenny i miesiąc zakochanych
W wiązance ślubnej miałam czerwone gloriozy, storczyki, niezapominajki i konwalie gdzie nie gdzie powtykane. Taką wiązankę zamówił mój Małżonek, wtedy narzeczony Wiązanka była piękna i oryginalna, do dziś kiedy oglądam zdjęcia, z rozrzewnieniem na nią patrzę Pani w urzędzie aż spytała, w której kwiaciarni są takie kwiaty, bo wtedy to była "nowość" kwiatowa
Nie miałam nic niebieskiego, ani pożyczonego, słodkiego też nigdzie nie wkładałam, bo pamiętałam aż za dobrze, jak koleżance podczas ślubu rozpuścił się cukierek w staniczku
Pogodę miałam przepiękną w maju i takie jest moje życie, piękne i słoneczne Czasem zagrzmi, jak wszędzie, co prawda bardzo rzadko, ale nie mogę narzekać na życie w małżeństwie
I takiego każdej młodej parze zawsze życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez S.A.-D. dnia Pią 9:20, 16 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.A.-D.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 254 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:26, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
ps. inną wiązankę miałam do ślubu cywilnego a inną do kościelnego a na głowie miałam piękny kapelusik do ślubu cywilnego, a do kościelnego śliczny stroik z białego marabuta z długim do samej ziemi welonem, ale wąskim welonem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pią 10:46, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Do cywilnego miałam gołą głowę z wpiętym białym żywym goździkiem we włosy.
Ogólnie wyglądałam jak Polka - Patriotka ))) Karminowa wąska ołówkowa sukienka z bolerkiem i do tego białe goździki
Do kościelnego miałam coś takiego- :
Tylko welon gładki, nie koronkowy- ładnie wykończony na brzegach U mnie w domu była taka tradycja, że do ołtarza przez cały kościół panna młoda szła z zasłoniętą twarzą a wracała z odsłoniętą.
Po słowach księdza, możesz ucałować swoją ( już) żonę , mąż podnosił mi welon zarzucając go do tylu i dawał buziaka. Jak już klęczałam potem na klęczniku to świadkowa układała jego z tyłu aby nie był nastroszony jak u pawia )))
Mnie do ołtarza prowadził mój mąż, naszą córkę - też mój mąż ))))
Wiecie, że pamiętam dokładnie ten dzień, jakby było to wczoraj ?
Podobnie poród i powrót z maleństwem do domu ze szpitala ))) , jej pierwszą kąpiel i moment, kiedy pierwszy raz wzięliśmy pomiędzy nas małego golaska do swojego łóżka. ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pią 10:59, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Misia no tak... Część siebie zachowujemy... Ale my oddani jesteśmy sobie bez reszty. |
No chyba, ze macie po 15 lat, bo w innym przypadku delikatnie mi to capi ubezwłasnowolnieniem
Jest oczywiście taka chwila, że bez reszty , przytoczę tutaj kawałek mojego ulubionego wiersza W.Woroszylskiego
Wymienieni bez reszty
Na każdym skrawku skóry odciśnięci
Odebraliśmy sobie wszystko
Wyraz twarzy
Dźwięk głosu
Gest........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Pią 11:29, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Różne losy spotykają małżeństwa. Poznaliśmy się mając po trzynaście lat. W wieku 21 bo taki był wymóg dla mężczyzn wzięliśmy ślub.
Byłem wówczas w służbie zasadniczej. Nie było czasu na zabobony. Do małżeństwa byliśmy w pełni przygotowani. Na ślub dostałem trzy dni urlopu.
Wesele odbyło się w domu. Skromne i serdeczne. Przy adapterze na płyty. Żona szepnęła mi: nie pij dużo... więc na noc poślubną wyszliśmy do pokoiku wczesnym wieczorem. Goście w napięciu czekali...
Po pół godziny wróciliśmy. Otrzymaliśmy brawa. Wówczas dostałem pozwolenie na alkohol.
Niestety... po 30 latach szczęśliwego małżeństwa odeszła na zawsze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
Gość
|
Wysłany: Pią 12:37, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Różne losy spotykają małżeństwa. Poznaliśmy się mając po trzynaście lat. W wieku 21 bo taki był wymóg dla mężczyzn wzięliśmy ślub.
Byłem wówczas w służbie zasadniczej. Nie było czasu na zabobony. Do małżeństwa byliśmy w pełni przygotowani. Na ślub dostałem trzy dni urlopu.
Wesele odbyło się w domu. Skromne i serdeczne. Przy adapterze na płyty. Żona szepnęła mi: nie pij dużo... więc na noc poślubną wyszliśmy do pokoiku wczesnym wieczorem. Goście w napięciu czekali...
Po pół godziny wróciliśmy. Otrzymaliśmy brawa. Wówczas dostałem pozwolenie na alkohol.
Niestety... po 30 latach szczęśliwego małżeństwa odeszła na zawsze... |
Bardzo mi przykro ((( przepraszam ((
Ostatnio zmieniony przez Miśka dnia Pią 12:38, 16 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:58, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Steysi napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Po ślubie to się wszystko kończy. A my chcemy jak najdłużej utrzymywać stan zauroczenia... |
Nie zgodzę się Byłam w związku małżeńskim 20 lat i mogę powiedzieć że było to szczęśliwe małżeństwo. Na końcu coś się zepsuło. Ale to już inna bajka. |
Steysi … moje małżeństwo też rozpadło się po dwudziestu kilku latach… i teraz, kiedy czytam te wszystkie zabobony, przesady… to tak sobie myślę, że i tak trwało długo...bo z powodu mojej niewiedzy… od samego początku było skazane na niepowodzenie.
Pierwszy błędem był wybór miesiąca – kwiecień, dzień tygodnia – sobota, jakby tego było mało, to jeszcze godzina – 16,30.
Nie pomyślałam też o niebieskiej podwiązce… o podwiązka w ogóle nie wpadła mi do głowy, nie mówiąc już o czymś pożyczonym.
Sukienkę ślubną szyła mi przyszła teściowa… przymiarek było kilka, a mój przyszły maż był świadkiem wszystkich.
Wiązankę też miałam nieprzepisową...bowiem był to bukiecik z kolorowych róż.
Nie trafił się tez nikt obcy, który złożył nam życzenia.
Wiec jak wszystko, to analizuję… to już teraz wiem, że z „siłą wyższą” nie ma co zadzierać.
Wszystkim dobrego, pogodnego dzionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Pią 13:26, 16 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Miśka napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Różne losy spotykają małżeństwa. Poznaliśmy się mając po trzynaście lat. W wieku 21 bo taki był wymóg dla mężczyzn wzięliśmy ślub.
Byłem wówczas w służbie zasadniczej. Nie było czasu na zabobony. Do małżeństwa byliśmy w pełni przygotowani. Na ślub dostałem trzy dni urlopu.
Wesele odbyło się w domu. Skromne i serdeczne. Przy adapterze na płyty. Żona szepnęła mi: nie pij dużo... więc na noc poślubną wyszliśmy do pokoiku wczesnym wieczorem. Goście w napięciu czekali...
Po pół godziny wróciliśmy. Otrzymaliśmy brawa. Wówczas dostałem pozwolenie na alkohol.
Niestety... po 30 latach szczęśliwego małżeństwa odeszła na zawsze... |
Bardzo mi przykro ((( przepraszam (( |
Misia naprawdę nie ma za co. Zawsze uważałem siebie za silnego człowieka. Czuwałem przy Niej kilka miesięcy w Hospicjum.
Załamałem się całkowicie. Kilka lat leczyłem się ze skrajnej depresji.
Po odzyskaniu stabilności psychicznej rzuciłem się w nurt dyskusji na Forum byłej spółki GL
Lekarz radził mi abym zapisał się do Klubu III Wieku. Ale ja wolałem coś mocniejszego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|