www.rycerz.fora.pl

SANDIEGO · Gość

Polska po raz kolejny spadła w światowym indeksie wolności prasy przygotowywanym przez organizację Reporterzy bez Granic. W ubiegłym roku przesunęliśmy się w dół o jedno miejsce – na pozycję nr 59. – co oznacza kontynuację spadków rozpoczętą po 2015 roku, kiedy byliśmy na wysokim 18. miejscu.

Polska znalazła się wśród krajów z "problematyczną sytuacją", a raport wspomina o naszych mediach publicznych, które zamieniły się w "narzędzie propagandowe".

Tekst zaczyna się tak: "Nienawiść do dziennikarzy przerodziła się w przemoc, przyczyniając się do wzrostu strachu. Liczba krajów uznawanych za bezpieczne, w których dziennikarze mogą pracować w całkowitym bezpieczeństwie, nadal spada, podczas gdy autorytarne reżimy wzmagają swój nacisk na media".

I dalej: "Indeks RBG, który corocznie ocenia stan dziennikarstwa w 180 krajach i terytoriach, pokazuje, że został wywołany intensywny klimat strachu – szkodzący bezpiecznemu środowisku dla reporterów. Wrogość wobec dziennikarzy wyrażana przez przywódców politycznych w wielu krajach wywołuje coraz poważniejsze i częstsze akty przemocy, które podsycają bezprecedensowy poziom strachu i braku bezpieczeństwa dla dziennikarzy".

Na pierwszym miejscu pozostaje Norwegia (nr 1 po raz trzeci z rzędu), a poza tym w Top 5: Finlandia, Szwecja, Holandia i Dania. Listę zamyka Turkmenistan, który wyparł z tego miejsca Koreę Północną. Najgorszą piątkę uzupełniają: Wietnam, Chiny i Erytrea.

Dostało się też Ameryce, o której raport stwierdza, że "w wyniku coraz bardziej wrogiego klimatu, który wykracza poza wypowiedzi Donalda Trumpa, Stany Zjednoczone spadły o trzy pozycje (na miejsce 48.) w tegorocznym indeksie, a klimat dla mediów jest tam obecnie klasyfikowany jako »problematyczny«.

Nie trzeba jednak patrzeć aż tak daleko od domu, bo morderstwa dziennikarzy na Malcie, Słowacji i w Bułgarii "uświadomiły światu, że Europa nie jest już sanktuarium dla dziennikarzy".

Pomimo tego Słowacja znalazła się na liście (na miejscu 35.) przed Polską. Pośród krajów unijnych, to poza Maltą (77.) i Bułgarią (111.) za nami są jeszcze Chorwacja (64.) i Węgry (87.)

Węgrom poświęcono zresztą w raporcie kilka słów w związku z tym, że "działacze partii Fidesz premiera Viktora Orbána nadal odmawiają rozmowy z dziennikarzami, którzy nie są z mediów przyjaznych Fideszowi".

W tej samej kategorii złego stosunku do dziennikarzy, wspomina również o Polsce, gdzie "media państwowe zostały przekształcone w narzędzia propagandowe i są coraz częściej wykorzystywane do nękania dziennikarzy".

Nasz kraj zaistniał również w rozdziale o zagrożeniach dla mediów, gdzie wymieniono Polskę obok Francji i Malty (w tych krajach karze się dziennikarzy finansowo): "Agresywne działania prawne są też używane w celu kneblowania reporterów śledczych… co może prowadzić do ich uwięzienia, jak w Polsce, gdzie dziennikarze »Gazety Wyborczej« stanęli przed groźbą więzienia za powiązanie szefa partii rządzącej z wątpliwym projektem budowlanym".

[link widoczny dla zalogowanych]

Światowy populizm niebezpiecznie przybiera na sile i jest jedną z przyczyn, że zawód dziennikarza/reportera wymaga odwagi - w dosłownym sensie. Zaliczam Polskę do krajów populistycznych, niestety. Sad

SANDIEGO · Gość

"Świetny" przykład próby kneblowania ust reporterom opisuje tygodnik "Newsweek".

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której zadaniem jest zwalczanie najcięższych przestępstw, szuka haków na dziennikarzy TVN? Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, agenci śledzą autorów słynnego materiału o „urodzinach Hitlera” zorganizowanych przez środowiska neonazistowskie.

Reporter Bertold Kittel i operator Piotr Wacowski znaleźli się pod lupą agentów ABW. W maju 2018 roku ich zdjęcia trafiły na tzw. tablicę poglądową, która pomaga w rozpoznaniu rzez świadków osób podejrzewanych o popełnienie przestępstwa.

Po emisji materiału o neonazistach prokuratura rozpoczęła śledztwo. Zatrzymano m.in. Mateusza S. ps. „Sitas”, głównego organizatora „urodzin Hitlera”. To on podczas przesłuchania miał powiedzieć, że impreza została przeprowadzona na życzenie nieznanego mężczyzny, który wręczył ponoć „Sitasowi” 20 tys. złotych. Ostatecznie jednak wątek podżegania został umorzony.

Na tym jednak nie koniec. Jak podaje „Wyborcza”, w styczniu 2019 roku ruszyło kolejne śledztwo przeciwko Wacowskiemu. Operator związany ze stacją TVN miał nie zapłacić 54,50 zł za kurs taksówką w Wodzisławiu. Okazuje się, że sprawę tę bada katowicka delegatura ABW. „GW” jest w posiadaniu kopii nagrań z przesłuchań dwóch taksówkarzy, którzy mieli spotkać dziennikarzy TVN.

Już wcześniej, pod koniec maja 2018 roku major ABW Grzegorz Hodurek przesłuchał taksówkarza Czesława S., który na tablicy poglądowej wskazał Wacowskiego jako osobę, która nie zapłaciła za kurs. Tego samego dnia porucznik ABW Mateusz Piekoszewski przesłuchał taksówkarza Przemysława S., który uważał, że Bertold Kittel „wsiadł do jego samochodu i wysiadł, gdy dowiedział się, że jest zajęte”. Później, w styczniu 2019 roku ABW przeprowadziło także rozmowę z właścicielem firmy taksówkarskiej.

Prawnicy TVN rozważają złożenie doniesienia o przekroczeniu uprawnień i zbieraniu haków na dziennikarzy stacji przez ABW.

[link widoczny dla zalogowanych]